Historyk: niemieccy mężczyźni nie potrafią walczyć
• Joerg Baberowski: są bezradni w sytuacjach, gdy zawodzi aparat państwa
• Jego zdaniem, dowodzą tego wydarzenia w noc sylwestrową w Kolonii
• Niemiecki historyk zajmuje się problematyką przemocy
20.05.2016 | aktual.: 20.05.2016 20:38
- Niemieccy mężczyźni nie umieją się bić, co widać było podczas wydarzeń w noc sylwestrową w Kolonii, gdy nie byli w stanie obronić swoich kobiet przed atakami - powiedział Baberowski podczas dyskusji w Kolonii, o której napisał dziennik "Die Welt".
- Jak widać, mężczyźni w Niemczech nie wiedzą, jak radzić sobie z przemocą - stwierdził historyk, dodając, że to dobrze. - Dzięki Bogu - wtrącił.
- Niemcy mają zaufanie do państwa. W takich sytuacjach jak ta w noc sylwestrową w Kolonii są po prostu bardzo bezradni. Jeżeli państwo nie potrafi obronić swojego monopolu przemocy, obywatele tracą do niego zaufanie - podkreślił historyk.
Baberowski powiedział, że napaści na kobiety w Kolonii nie mają nic wspólnego z islamem, lecz raczej z sytuacją w ośrodkach dla uchodźców. - Tam państwo nie istnieje. Dowództwo przejmują małe zorganizowane grupy mężczyzn, które traktują teren poza ośrodkiem też jako obszar, na którym nie obowiązuje prawo. Tych ludzi należało natychmiast zamknąć w więzieniu, aby nauczyli się czegoś do końca życia - dodał.
Baberowski jest autorem prac o stalinowskiej Rosji.
W nocy z 31 grudnia 2015 roku na 1 stycznia 2016 roku przed dworcem głównym i katedrą w Kolonii doszło do masowych napaści seksualnych i rabunkowych na kobiety. Grupki mężczyzn - jak się okazało, głównie imigrantów z Afryki Północnej - tworzyły sztuczny tłok, osaczały kobiety i napastowały je, a następnie okradały. Zbyt słabe siły policyjne przez wiele godzin nie były w stanie opanować sytuacji. Do podobnych zajść, choć na mniejszą skalę, doszło także w innych miastach, m.in. w Duesseldorfie i Dortmundzie.
Na policję wpłynęło ponad 1000 zawiadomień o napaściach. Poszkodowanych było 1200 osób. Część domniemanych sprawców zatrzymano, jednak ze względu na złą jakość nagrań z kamer oraz trudności w identyfikowaniu sprawców przez ofiary przygotowywanie procesów przebiega bardzo wolno.