Historyk IPN: książka ks. Isakowicza-Zaleskiego pokazuje prawdziwy obraz działań SB
Profesor Andrzej Paczkowski i doktor Antoni Dudek wysoko oceniają książkę księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego "Księża wobec bezpieki. Obaj historycy dyskutowali o publikacji z autorem w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.
Doktor Dudek podkreślił, że Kościół w Polsce jako jedyne środowisko rozlicza się z przeszłością. Zauważył, że ksiądz Zaleski jest pionierem nie tylko w polskim Kościele, który podjął trud badania dokumentów IPN na ten temat i mówienia, co z nich wynika. Zwrócił uwagę, że nie ma odpowiednika księdza Zaleskiego w polskim świecie akademickim, wśród lekarzy czy prawników.
Antoni Dudek stwierdził, że te właśnie środowiska czeka jeszcze rozliczenie z własną przeszłością. Dodał, że rozrachunek ten nie będzie miał z pewnością tak medialnego charakteru, jak lustracja w Kościele. Zdaniem Antoniego Dudka, dopiero wtedy, za jakieś 10-15 lat, zostanie w pełni docenione znaczenie publikacji księdza Zaleskiego. Nawet nie przez treść w niej zawartą, ale przez te wszystkie okoliczności, które towarzyszyły jej powstaniu, bo historia wydawania tej książki to niezwykle ważna historia - powiedział historyk IPN.
Doktor Dudek podkreślił, że książka pokazuje prawdziwy - nie tylko w odniesieniu do księży - obraz działań bezpieki, a zarazem prawdziwy sposób zachowania ludzi, którzy padali ofiarą SB. Ta książka nie mówi tylko takiej oczywistej prawdy, którą można by wysnuć bez czytania czegokolwiek: że jedni dawali się zwerbować, a inni nie, że jedni współpracowali, a inni nie - bo to jest dość oczywiste - zauważył doktor Dudek. Podkreślił, że ta książka pokazuje to, o czym on i jego koledzy z IPN-u starają się mówić odkąd zaczęli czytać teczki: że współpraca jest niezwykle złożonym zjawiskiem i najgorsze jest traktowanie tego w kategoriach "zero-jedynkowych", czyli że jak ktoś współpracował, to sprawa jest oczywista. Otóż nie jest - podkreśla doktor Dudek - i ta książka pokazuje bardzo dużo stopni tej współpracy, stopni zaangażowania, a także przypadki współpracy pozorowanej, takiej, której w praktyce nie było.
Dzięki temu - dodał Antoni Dudek - ta książka ukazuje, jak trudne jest orzekanie, że ktoś był współpracownikiem i w jakim zakresie.
Mówiąc o zastrzeżeniach do książki, Antoni Dudek wymienił podawanie nazwisk osób zaliczonych właśnie do kategorii "współpracy pozornej". Takim przypadkiem jest w książce księdza Zaleskiego biskup Górny w rozdziale "Budowniczy kościoła". Biskup został zarejestrowany jako współpracownik i - według materiałów IPN - pozorował współpracę z lęku o zahamowanie budowy kościoła. Doktor Dudek powiedział, że nie opisałby w ksiażce przypadku biskupa Górnego, bo informacja, że był zarejestrowany i że spotykał się z SB, choć nie współpracował, może postawić biskupa w oczach niektórych ludzi w podejrzanym świetle.
Antoni Dudek dodał, że również opisy tajnych współpracowników bez podawania nazwisk rodzą domysły i podejrzenia.