Historyczny moment w USA. Na marszu pro‑life przemawiał wiceprezydent
Wiceprezydent USA Mike Pence w swoim wystąpieniu podczas marszu dla życia stwierdził, że jest to "wielki dzień dla Ameryki", ponieważ "życie wygrywa w niej ponownie". Nigdy wcześniej tak wysoki rangą amerykański urzędnik nie pojawił się na manifestacji pro-life. Uczestnikom przekazał swoje wsparcie również prezydent USA Donald Trump - na Twitterze.
"Aborcja ma dwie ofiary", "Chrońmy rodziny", "Wybieramy życie" - transparenty z takimi napisami trzymali uczestnicy tegorocznego marszu za życiem, który miał miejsce w Waszyngtonie. Manifestacja rokrocznie gromadzi dziesiątki tysięcy Amerykanów z całego USA.
Większość z nich stanowią katolicy, ale jest także wielu protestantów, przede wszystkim ewangelików. Wiceprezydent USA Mike Pence i doradca prezydenta Donalda Trumpa Kellyanne Conway byli specjalnymi gośćmi manifestacji. Sam Trump zapewnił uczestników o swoim wsparciu na Twitterze.
Wiceprezydent USA zapowiedział, że administracja Trumpa będzie "współpracowała z Kongresem, by położyć kres finansowaniu z pieniędzy podatników aborcji i tych, którzy je oferują" i żeby uzyskane w ten sposób środki przeznaczyć na usługi medyczne dla kobiet.
- Wasza odwaga, przekonania, determinacja i wiara robią wielkie wrażenie i są znaczące. To jest nowy dzień, nowy wschód słońca dla życia - mówiła do uczestników Conway.
Marsz za życiem jest organizowany w rocznicę decyzji Sądu Najwyższego Roe v. Wade z 1973 r. legalizującej aborcję w całych Stanach Zjednoczonych.