"Historia stała się argumentem w rywalizacji państw"
- Historia stała się bardzo ważnym argumentem w rywalizacji politycznej między państwami o prestiż - mówi Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka w obszernym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Twierdzi on, że argumentacja historyczna może często ocierać się o propagandę, lub wręcz być jej narzędziem. W przypadku Rosji mamy najczęściej do czynienia wyłącznie z propagandą, która ma zamazać prawdę o Związku Sowieckim jako współsprawcy II wojny światowej.
- Myśląc o współczesnej rosyjskiej polityce, nie można nie dostrzegać, że propagandowo wypreparowana historia jest w tej chwili bardzo ważnym spoiwem ideologii imperialnej - mówi Kurtyka. - Tworzy się mit nieskazitelnej historii świętego imperium, nowoczesnego wcielenia "świętej Rusi". -
Prezes IPN przypomina o ofiarach stalinowskiego reżimu, pakcie Ribbentrop-Mołotow i fakcie, że przez dwa z sześciu lat wojny to właśnie ZSRR był sojusznikiem Niemiec.
Kurtyka broni jednak części rosyjskich historyków. Jak sam mówi nie wszyscy rosyjscy historycy "dali się zaprząc do propagandowego rydwanu". Jednak - jak stwierdza Kurtyka - ich prace "nie są dostrzegane przez reżyserów mitologii państwowej".