Historia jak z gangsterskiego filmu
Najpierw czterech młodych mężczyzn zaatakowało 19-latka. Potem ten wraz z ojcem wziął odwet na napastnikach. W tym celu posłużyła im wyglądająca na ostrą, pneumatyczna broń. Jeszcze tego samego dnia wszyscy uczestnicy wzajemnych "porachunków" zostali zatrzymani przez policjantów z lipnowskiej komendy.
Wszystko działo się w piątkowe popołudnie na terenie Wielgiego. Z policyjnych ustaleń wynika, że najpierw miejscowy 19-latek został zaatakowany przez czterech młodych mężczyzn (16, 17, 18 i 21 lat). Ci pobili go, a gdy się przewrócił, wsiedli do opla astry i odjechali. Wtedy 19-latek wrócił do domu i o tym, co się stało, opowiedział swojemu ojcu. Zapadła szybka decyzja, że wsiadają do auta i gonią sprawców.
Gdy zauważyli poszukiwanego opla, zajechali jego kierowcy drogę. Ojciec wraz z synem wysiedli z auta i przystąpili do "szturmu" na podróżujących pojazdem - 21-letniego kierowcę i 16-letniego pasażera (wcześniej wysiedli z niego 17 i 18 latek). Obu grozili pozbawieniem życia. Na dodatek 19-latek użył w tym celu wyglądającą jak ostra broń, pneumatycznego pistoletu. Tym właśnie narzędziem zbił przednią szybę w oplu, a potem zadał kilka uderzeń 16-letniemu pasażerowi. Na szczęście nie doznał on poważniejszych obrażeń.
Zapewne dalszej eskalacji zdarzeń zapobiegł przejeżdżający obok przypadkowy kierowca. Na zwróconą przez niego uwagę napastnicy wsiedli do auta i odjechali. Natomiast poszkodowani o tym, co się stało, zawiadomili policję. Jeszcze tego samego dnia trzech mężczyzn, którzy zaatakowali 19-latka, usłyszało zarzuty pobicia. Będący z nimi 16-latek za współudział odpowie przed sądem rodzinnym.
Natomiast 19-latek będący najpierw poszkodowanym, a potem sprawcą, wraz ze swoim 48-letnim ojcem zostali zatrzymani w policyjnym areszcie. Obaj zostali doprowadzeni do prokuratury. Każdy z nich usłyszał po trzy zarzuty: za przestępstwo pobicia, kierowania gróźb karalnych i uszkodzenia mienia. Prokurator zadecydował, że młodszy ze sprawców zostaje objęty policyjnym dozorem, a jego ojciec zostanie zwolniony za poręczeniem majątkowym. Szczegółowe okoliczności tego wydarzenia wyjaśni prowadzone śledztwo.
Przeczytaj więcej w serwisie Naszemiasto.pl.