Herbert współpracował z SB?
Zbigniew Herbert był cennym informatorem PRL-owskiej służby bezpieczeństwa. Informował SB przede wszystkim o
środowisku polskiej emigracji w zachodniej Europie - donosi
tygodnik "Wprost". Zanim jeszcze tygodnik ukazał się w kioskach, głos zabrali historycy z IPN. Doktor Małgorzata Ptasińska-Wójcik nazwała te doniesienia fałszywymi.
Według tygodnika, kontakty Zbigniewa Herberta z PRL-owską bezpieką trwały od 1967 do 1970 r. Jak zastrzega autor artykułu, poeta nigdy nie podpisał zobowiązania do współpracy, ale podczas spotkań z oficerami SB obszernie opowiadał o swoich kolegach z Radia Wolna Europa i paryskiej "Kultury".
"Z dokumentów IPN jednoznacznie wynika, że miał świadomość, iż przekazane przez niego informacje posłużą do rozpracowania środowisk polskiej emigracji. Dla SB był niezwykle cennym źródłem, bo przed Herbertem otwierały się drzwi każdego polskiego domu we Francji czy Niemczech. Znał wszystkie ważne osoby, które pozostawały poza krajem. Spotykał się z nimi i dużo rozmawiał, a potem swoją wiedzą dzielił się z funkcjonariuszami peerelowskich tajnych służb. Zawsze odmawiał przyjęcia pieniędzy. Robił to dlatego, żeby mieć paszport i możliwość poruszania się po Europie" - utrzymuje "Wprost".
Jak zastrzega tygodnik, SB nigdy nie zapraszała Herberta do swojej siedziby. "Był znanym twórcą i jednocześnie zbyt ważnym kontaktem dla nich, żeby ktoś go przypadkiem zobaczył na przykład w Pałacu Mostowskich - pisze tygodnik.
Zdaniem autora artykułu, Jakuba Urbańskiego, Herbert deklarował w rozmowach z esbekami pełną lojalność. W swoich raportach spisywanych po rozmowach z poetą esbecy mieli podkreślać, że Herbert to "człowiek honoru", który we współpracę z SB "szczerze się zaangażował". Pisali, że jest "skrupulatny i dokładny" - relacjonuje autor artykułu "Donos Pana Cogito".
"Zbigniewa Herberta SB rozpracowywała w ramach operacji o kryptonimach "Herb" oraz "Bem". Tę drugą prowadzili oficerowie wywiadu. (...) Interesowali się przede wszystkim ludźmi pracującymi w RWE oraz dla paryskiej "Kultury". Herbert był też dla nich nieocenionym analitykiem sytuacji politycznej we Francji i w Niemczech. W Niemczech Herbert spotykał się na przykład z oficerem wywiadu mjr Józefem Nowakiem (w restauracji Kamler w Berlinie Zachodnim). Esbek odnotował, że Herbert przychodził na spotkania punktualnie, dobrze przygotowany. O sytuacji w środowiskach emigracyjnych mówił długo, dokładnie ją analizował" - czytamy w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".
Doktor Małgorzata Ptasińska-Wójcik, historyk IPN-u, zdementowała te doniesienia i nazwała je fałszywymi. To jest manipulacja, nie można w żaden sposób mówić, że Zbigniew Herbert był tajnym współpracownikiem, to jest kłamstwo - tak skomentowała doniesienia tygodnika "Wprost". Jak wyjaśniła, w zeszłym roku opublikowała wraz z historykiem Grzegorzem Majchrzakiem w "Zeszytach Historycznych" artykuł naukowy na temat Zbigniewa Herberta, z którego jasno wynikało, że wykluczona była jakakolwiek jego współpraca z SB.
Małgorzata Ptasińska-Wójcik zaznaczyła, że artykuł ten jest wiarygodny, oparty na dokumentach z IPN-u, zawiera dokładne odsyłacze do poszczególnych materiałów. Nie wiem, na jakiej podstawie dziennikarz wysnuł takie wnioski. Herbert nie donosił, nie był tajnym współpracownikiem - to jest nadinterpretacja i manipulacja dokumentami - powiedziała dr Ptasińska-Wójcik w TVN24.
Historyk nie zaprzecza, że Zbigniew Herbert mógł się spotykać z agentami SB. Były spotkania, ale z punktu widzenia bezpieki one nic nie wnosiły, funkcjonariusze bezpieki byli rozczarowani rozmowami z Herbertem, który mówił o sprawach wydawniczych, o kontaktach, z kim się spotykał - to były sprawy naprawdę bardzo ogólne i nic nie wnoszące do sprawy - podkreśliła. Herbert nie powiedział nic nowego, posługiwał się wiedzą powszechnie znaną i dostępną - dodała.
Dr Ptasińska zaznaczyła, że większość z ubeków była niewykształcona, i Herbert mógł prowadzić z nimi swego rodzaju grę. Na zakończenie dodała, ze w dokumentach, z którymi się zapoznała, była odznaczona próba werbunku Herberta, ale - jak podkreślono w dokumentach - nie udała się ona. (pp)
Czytaj też: Donos Pana Cogito