Henryka Krzywonos apeluje: poczekajmy na opinię grafologów; jestem prawie pewna, że nie jest to podpis Lecha Wałęsy
- Dajmy mu trochę odpocząć i ochłonąć, bo to, co się w tej chwili dzieje, to jest wręcz nagonka na jego życie. To jest chory człowiek, zastanówcie się nad tym co robicie. Proszę abyśmy poczekali na opinię grafologów. Jestem prawie pewna, że nie jest to podpis Lecha Wałęsy - powiedziała w Sejmie Henryka Krzywonos, działaczka opozycji w PRL, obecnie posłanka PO.
25.02.2016 | aktual.: 25.02.2016 16:46
- Lech Wałęsa musi mieć wgląd do tych dokumentów, bo on ich nie zna. On ma teraz prawdziwą burzę mózgów i ma prawo ich nie pamiętać. W jego życiu wiele się wydarzyło, to była dawno. Ja sama wiem, że pamięć jest ulotna - dodała.
Według Krzywonos, "bez sprawdzenia dokumentów nie możemy gdybać i opowiadać, co on zrobił, a czego nie zrobił".
Instytut Pamięci Narodowej udostępnił akta znalezione w ubiegłym tygodniu w domu gen. Czesława Kiszczaka. Wśród nich znajduje się teczka pracy TW o pseudonimie "Bolek", wraz ze zobowiązaniem do współpracy, w której znajdują się dokumenty podpisane przez Lecha Wałęsę, datowana na 4 stycznia 1971 r., a ostatnia - 18 lutego 1976 r.