"Havel lubił Polaków - było mu do nas o wiele bliżej"
"Nie trzeba było znać Vaclava Havla osobiście, żeby uznać go za członka swojej rodziny. Dotyczy to zarówno Czechów jak i Polaków" - tak swoje wspomnienia o byłym prezydencie Czech rozpoczyna Władysław Adamiec szef Klubu Polskiego w Pradze. Rozmawiał Tomasz Dawid Jędruchów
20.12.2011 | aktual.: 20.12.2011 10:02
Czytając dzisiejsze gazety i oglądając wiadomości można wielokrotnie trafić na wspomnienia o relacjach Vaclava Havla z Polską i Polakami. Czy to przekładało się na jego kontakty z Polonią?
- Wielkiej bezpośredniej współpracy wprawdzie nie było, nie oznacza to jednak, że losy Polonii były Havlovi obojętne. Powiedziałbym raczej, że on się po prostu z tym nie afiszował. Jednak w relacjach tych jednoznacznie dało się wyczuć sympatię. Havel lubił Polaków, choć może bardziej należałoby powiedzieć, że powodowała nim chęć dotarcia do wolności i człowieczeństwa, o które mu głównie chodziło w walce z komunizmem.
Klub Polski skorzystał z pomocy fundacji małżeństwa Havlów. Jakie były okoliczności uzyskania tego wsparcia?
- Było to po powodzi w 2002 roku, kiedy siedziba Klubu Polskiego bardzo ucierpiała. Wtedy nasza organizacja pilnie potrzebowała pieniędzy na ratowanie wielu cennych i historycznych materiałów, dokumentów i eksponatów zebranych w naszych pomieszczeniach na praskim Karlinie. Dzięki sporemu wparciu fundacji państwa Havlów mogliśmy również odnowić zniszczoną siedzibę naszego Klubu.
Jak wyglądały relacje prezydenta Vaclava Havla z Polonią?
- To, co najważniejsze to to, że nie było żadnych antypatii między urzędem prezydenta, a organizacjami polonijnymi. I choć obecny prezydent - Vaclav Klaus był na Zaolziu już kilkukrotnie, to jednak mamy wrażenie, że Havlowi było do nas o wiele bliżej. Z pewnością wpływ na to miały wcześniejsze spotkania z polskimi opozycjonistami - jeszcze sprzed 1989 roku.
Z czego wynika to, że dziś czeskie media tak chętnie pokazują ciepłe uczucia, jakie Havel żywił do Polski i Polaków?
- Zarówno czescy jak i polscy opozycjoniści szli w tym samym kierunków. Czechów zawsze bardziej ciągnęło do Polaków, bo widzieli, że u nas wszystko to działa lepiej - jest lepiej zorganizowane i jest po prostu mocniejsze. Dlatego w pewnym sensie skorzystali z naszych doświadczeń po to, by wygrać też wolność dla siebie.
Co się zmieniło po śmierci Vaclava Havla?
- Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne - pozostanie luka, której nie da się uzupełnić. I chociaż on nigdy otwarcie nie deklarował miłości i uwielbienia dla Polaków, ale było coś takiego, co promieniowało. Tego po prostu nie trzeba było mówić. Wydaje się, że przyjdzie nam poczekać kilkadziesiąt lat na podobnego człowieka.
Z Pragi dla polonia.wp.pl
Tomasz Dawid Jędruchów