Hanna Lis zaprzecza prasowym rewelacjom
Hanna Lis na naszych łamach dementuje medialne informacje, że
negocjuje występ w jednym z formatów rozrywkowych czy jakoby miała
prowadzić Panoramę i pracować w tv śniadaniowej. Zdradza, że
finalizuje rozmowy dotyczące współpracy przy nowym programie.
09.01.2008 08:00
Od zeszłego czwartku, gdy Telewizja Polska poinformowała, że Tomasz Lis zostanie gospodarzem autorskiego programu publicystycznego w TVP 2, prasa rozpoczęła spekulacje na temat przyszłej posady jego żony Hanny Lis, byłej prezenterki "Wydarzeń" Polsatu.
Już wcześniej media podawały, że dziennikarka otrzymała propozycję prowadzenia "Panoramy". Hanna Lis potwierdza, że w listopadzie taka oferta faktycznie się pojawiła. - Z różnych względów nie przyjęłam jej, czego nie ukrywałam przed pytającymi mnie o to dziennikarzami, choć oni z niejasnych powodów postanowili to ukryć przed swoimi czytelnikami - opowiada w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Informacja o jej rzekomym angażu do serwisu Dwójki była powielana przez kolejne redakcje. Dopiero w minioną sobotę "Super Express" napisał, że dziennikarka odmówiła prowadzenia programu informacyjnego TVP 2 i miała rzekomo stwierdzić, że jego redakcja to skansen. Podana przez tabloid argumentacja oburzyła samą zainteresowaną, która zapewnia, że nigdy tak nie mówiła.
- To kompletna bzdura. Nawiasem mówiąc jednymi osobami z Telewizji Polskiej, z którymi rozmawiałam na temat "Panoramy" byli prezes Andrzej Urbański i dyrektor TVP 2 Wojciech Pawlak i z całą pewnością żaden z nich nic o treści tych rozmów nikomu nie mówił, więc jest to czysta konfabulacja - mówi dziennikarka i dodaje, że nikt z "Super Expressu", który o tym napisał, nawet w tej sprawie do niej nie zadzwonił. - Może nie zadzwonił z obawy, że usłyszy, iż jest to wierutne kłamstwo? - pyta retorycznie.
Ten sam tabloid napisał, że Hannie Lis zaoferowano prowadzenie porannego magazynu Dwójki "Pytanie na śniadanie". - To kolejna wyssana z palca brednia. Nigdy nie toczyły się żadne rozmowy o mojej pracy w telewizji śniadaniowej w TVP. Nie było nawet takiego pomysłu. Przez całe moje zawodowe życie zajmowałam się newsami i publicystyką i tego, w miarę możliwości chcę się trzymać - tłumaczy prezenterka.
Liczne medialne spekulacje dotyczyły także udziału Hanny Lis w popularnych programach tanecznych. Najpierw "Dziennik" napisał, że zaproszono ją do występu w kolejnej edycji emitowanego w TVN "Tańca z gwiazdami". - Na początku grudnia zaproponowano mi udział w tym show. Odmówiłam. Natychmiast. Teraz, po miesiącu czytam, że po przejściu mojego męża do TVP utrudni negocjacje w tej sprawie. Negocjacji nie było, więc ktoś kłamie. Ciekawe po co i kto naprawdę krył się za maską pt. "anonimowa dziennikarka TVN"? - zastanawia się Hanna Lis.
Wczoraj pojawiły się kolejne rewelacje. Tym razem "Fakt" doniósł, że dziennikarka może zatańczyć, ale na lodzie. - Nigdy nie było też żadnych negocjacji w sprawie mojego udziału w show "Gwiazdy tańczą na lodzie". Tu też dostałam propozycję, choć nie od TVP 2, a od producenta programu i tu też odmówiłam, o czym zresztą powiedziałam dziennikarce "Faktu" - wyjaśnia dla Wirtualnemedia.pl.
- Żeby była pełna jasność, to a propos tego co może się jeszcze pojawić, nie wezmę też udziału w programie "Jak oni śpiewają". Oczywiście ze względu na słaby głos - ironicznie dodaje.
Hanna Lis wiąże jednak swoją przyszłość z Telewizją Polską, z którą kończy negocjacje dotyczące współpracy przy nowym programie. - Nie chcę mówić na razie o szczegółach - zastrzega, ale potwierdza, że ma to być program dotyczący spraw społecznych i politycznych.