Handlowy spór o cukierki i kombajny
Między Rosją i Białorusią rozgorzał handlowy spór o cukierki i kombajny. Białoruskim zakładom nie wolno eksportować na rosyjski rynek łakoci słynnych w czasach ZSRR, a
rosyjscy producenci maszyn rolniczych zabiegają o wprowadzenie cła
na dotowane przez Mińsk białoruskie kombajny.
Zakaz importu wytwarzanych na Białorusi cukierków, takich jak "Czerwony kapturek" i "Maska", Rosja wprowadziła od lipca po protestach własnych producentów, którzy opatentowali radzieckie jeszcze nazwy i receptury. Białoruskie odpowiedniki, odziedziczone w spadku po ZSRR, uznała za podróbki.
Białoruski koncern Biełgospiszczeprom podkreśla, że receptury chronionych przez Rosjan słodyczy zostały opracowane przez specjalistów z jedynego wówczas w Związku Radzieckim Instytutu Przemysłu Spożywczego dla wszystkich republik. Na prośbę koncernu spór będzie rozstrzygany na szczeblu rządowym.
Eksport białoruskich wyrobów cukierniczych do Rosji sięga 18 mln dolarów rocznie. W niektórych zakładach na "radzieckie" słodycze przypada 25% sprzedaży na rynek rosyjski, a w przypadku części wyrobów - nawet 60%.
Białorusi może też grozić ograniczenie eksportu maszyn rolniczych do Rosji. Tamtejsi producenci zwrócili się bowiem do swojego ministerstwa rozwoju gospodarczego i handlu o wprowadzenie kompensacyjnego cła na białoruskie kombajny.
Związek rosyjskich producentów Sojuzagromasz tłumaczy, że zgodnie z dekretem prezydenta Alaksandra Łukaszenki białoruscy wytwórcy otrzymują subsydia na maszyny rolnicze, które potem sprzedają w Rosji po cenach rynkowych.
Według ich informacji, zakłady Homsielmasz z Homla otrzymały ponad 5 mln dolarów. Przedstawiciele Sojuszagromaszu podkreślają, że stwarza to nierówne warunki konkurencji, ponieważ rosyjscy producenci nie dostają żadnych dotacji.
Białoruskie ministerstwo przemysłu wyjaśnia, że dotowana jest nie produkcja maszyn rolniczych, lecz samo rolnictwo. Jak powiedział Radiu Swoboda przedstawiciel ministerstwa Iwan Sztajda, kołchozy dostają sprzęt za połowę ceny.
Przed sporem o słodycze i kombajny między Rosją i Białorusią trwał konflikt handlowy o cukier. Kilka miesięcy temu ministerstwo rozwoju gospodarczego i handlu w Moskwie rozpatrywało wniosek rosyjskich producentów, stowarzyszonych w organizacji Sojuzsachar, o ograniczenie importu białoruskiego cukru.
Rosyjskie cukrownie twierdziły, że białoruska konkurencja wytwarza swój produkt z importowanej trzciny cukrowej, a nie z buraków. Ministerstwo przychyliło się do wniosku Sojuzsacharu i postanowiło, że białoruski cukier będzie wwożony na terytorium Rosji tylko przez jeden skład celny.
Bożena Kuzawińska