Halloween 2019. Nocne zamieszanie pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Jest nagranie
Grupa aktywistów przebranych w upiorne stroje przyszła w nocy pod dom Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Wykrzykiwali "cukierek albo psikus" i zawiesili na ogrodzeniu prezesa PiS plakat z napisem: "Ja prezes Kaczyński będę głosował na Tuska". Filmik ze swojej akcji opublikowali w internecie. Interweniowała policja.
01.11.2019 | aktual.: 01.11.2019 14:54
Za akcją stoi Lotna Brygada Opozycji. Na filmie widać jak grupka przebierańców, m.in. mężczyzna z nożem w głowie i kościotrup z kosą, zmierza przed dom prezesa PiS. - Cukierek albo psikus! - wykrzykuje jedna z uczestniczek happeningu. Zaraz potem na ekranie pojawia się trzech funkcjonariuszy. - Kto z państwa powiesił to? - pyta jeden z policjantów.
Filmik z akcji opublikowano na Twitterze. Nagranie trwa nieco ponad minutę.
- Otrzymaliśmy kilka zgłoszeń od kilku osób, że w rejonie ulicy Solskiego przemieszcza się grupa osób, która swoim zachowaniem wzbudza zainteresowanie. Te osoby według zgłaszających miały również robić coś przy ogrodzeniach. Pojechaliśmy to sprawdzić - relacjonuje w rozmowie z "Faktem" asp. Kamila Szulc z komisariatu policji na warszawskim Żoliborzu.
Finał? - Policjanci na miejscu nie stwierdzili żadnego przestępstwa ani wykroczenia. Te osoby po prostu świętowały Halloween. Interwencja została zakończona, a od tamtej pory nie otrzymaliśmy więcej żadnych zgłoszeń o uszkodzeniu ogrodzenia - wskazuje Szulc.
Kolejny happening
To kolejny happening Lotnej Brygady Opozycji na przestrzeni kilku tygodni. W ubiegłym tygodniu zorganizowali akcję "Dosypywanie głosów" przed siedzibą PiS w Warszawie. Na Nowogrodzką przynieśli kilkanaście worków z "dodatkowymi głosami". - My do prezesa z głosami. Pani Basia dzwoniła, że brakuje. To my je przynieśliśmy. (...) Jak zabraknie głosów to jeszcze dowieziemy - obiecywali.
Wcześniej pojawili się w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli. Przyszli z materacami, firankami i abażurami, a strażnikom pilnującym wejścia radzili "zadzwonić do Banasia".