Polska"Halicki przestrzelił, jego wywiad szkodzi PO"

"Halicki przestrzelił, jego wywiad szkodzi PO"

Znam Andrzeja Halickiego od ponad 20 lat i mam z nim dobre relacje. Nie zmienia to jednak faktu, że będę autoryzował jego wypowiedzi, które są w tym przypadku nieprzemyślane i przestrzelone i bardziej szkodzą, niż pomagają - mówił w Radiu Zet marszałek sejmu Grzegorz Schetyna, komentując niedawny wywiad posła Halickiego dla "Polski The Times". Szef mazowieckiej PO wytykał w nim m.in., że wokół premiera jest "zbyt wielu lizusów". Schetyna dodał również, że nie potrzebuje adwokatów. - Nie trzeba mnie bronić, ani przed premierem, ani przed nikim innym - przekonywał.

"Halicki przestrzelił, jego wywiad szkodzi PO"
Źródło zdjęć: © PAP

29.09.2010 | aktual.: 29.10.2010 17:29

: Gościem Radia ZET jest marszałek sejmu Grzegorz Schetyna, witam, Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Czy to z pana polecenia Andrzej Halicki zaatakował pana premiera, mówiąc, że premier jest salonowcem, otacza się lizusami, jest niemiły dla ludzi, nie ma empatii. : Nie, nie. : Jeszcze czytać dalej? : Nie. Czytałem ten wywiad, to jego własne opinie wypowiadane na własny rachunek. Tak jest w polityce, że każdy ma nazwisko i na nie pracuje. : Ale oprócz nazwiska Andrzej Halicki jest rzecznikiem Platformy Obywatelskiej, rzecznikiem klubu i w wywiadzie dla "Polski The Times" ostro poleciał. : Tak, taką chciał otworzyć dyskusję w partii tylko w złym momencie, bo rozmawiać zawsze trzeba, ale do wewnątrz, a nie na zewnątrz, a jeszcze wywiad ukazał się dzień przed kongresem Platformy, więc wszystkim się wydawało, że to jakaś mega prowokacja, czy coś nadzwyczajnego. : Ale wkurzył się pan na swojego kolegę, zadzwonił pan do niego i zapytał się – Andrzej, o co chodzi? : Tak,
rozmawiałem, bo było dla mnie niezrozumiałe, jakie są powody rozpoczynania takiej debaty, oczywiście ważne, bo zawsze o kondycji moralnej, o relacjach w partii, także w Platformie należy rozmawiać, ale należy rozmawiać do wewnątrz, a nie na zewnątrz. : Ale co mu się stało? : To proszę jego pytać, czasami tak jest, że ktoś przestrzeliwuje, chce czegoś innego, a wychodzi inaczej. : Ale to jest pana człowiek? : Nie, on jest szefem największego regionu, jest szefem komisji mazowieckiego regionu. : Ale od pana czy nie od pana. : Jest szefem komisji spraw zagranicznych, jest ... : Czy teraz jest niczyj. : Jest odpowiedzialnym politykiem z wieloletnim doświadczeniem. Nie ma ludzi od kogoś. : No jak to nie ma. : Nie ma. Ja go znam od 20 paru lat jeszcze z działania w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów i rzeczywiście mamy dobre relacje, ale nie zmienia to faktu, że będę autoryzował jego wypowiedzi, które są akurat w tym przypadku nieprzemyślane i przestrzelone i bardziej szkodzą niż pomagają. : Ale walczył o pana, bo
mówił, że premier pana upokorzył. : Dziękuję bardzo, mecenasów, adwokatów nie potrzebuję, a polityka jest dla ludzi twardych, chłopaki nie płaczą, jak się mówi i trzeba mieć twarde plecy i charakter do polityki. I nie trzeba, mnie nie trzeba bronić, ani przed premierem, ani przed nikim innym. : A po co premier będzie teraz przebywał w sejmie. : To jest taki ciekawy pomysł, brytyjski, tak się zdarza w Wielkiej Brytanii, że jeżeli są prace nad budżetem, premier wtedy przeprowadza się, angażuje się w debatę budżetową, broni budżetu. : Czyli mamy takiego brytyjskiego premiera teraz, tak? : To jest oczywiście pokazanie tego, że i budżet, bo teraz rada ministrów zakończyła prace nad nim, ale także ten pakiet, który przychodzi do sejmu jest... : Ale co, premier przyjdzie i będzie pilnował posłów, co będzie robił, będzie pana pilnował? : Nie, mnie nie trzeba pilnować. : No ale, ja nie rozumiem. : Mnie pilnuje 460 posłów, codziennie. Jest tak... : Nie rozumiem intencji premiera. : Jest tak, że chce pokazać, że rząd
przywiązuje wagę do procedowanych ustaw, jest klub parlamentarny, są prezydia komisji, jest potrzeba obecności ministrów, jeżeli premier będzie, wszystko będzie inaczej. Ja to traktuję jako ciekawy eksperyment. Jeżeli uda się, jeżeli ta obecność pomoże pracy i skuteczności pracy samych komisji, funkcjonowania koalicji to dobrze. : Ale jak to, premier będzie chodził na te komisje, będzie sprawdzał, co robią posłowie? : Będzie zapraszał, będzie rozmawiał z prezydiami komisji, będzie prezentował... : Ale z kim będzie rozmawiał? : Z szefami klubów. : ... z szefami największej opozycji, bo Jarosław Kaczyński mówi "nie" Donaldowi Tuskowi. : Ale szefem klubu parlamentarnego jest pan Mariusz Błaszczak, więc mam nadzieję, że dojdzie do takiego spotkania, żeby pan premier Tusk mógł porozmawiać z szefem komisji. : Aha, czyli premier przeprowadza się po to, żeby porozmawiać z szefem klubu. : Nie, żeby pracować, nadzorować procedury legislacyjne. : Ale to znaczy nadzorować pana, to pan jest od nadzorowania. : Klub
parlamentarny, ja powiedziałem - mnie nadzoruje 460 posłów. : Ale nie czuje się pan, że... : Nie, nie, słowo daję, naprawdę nie uważam tego za coś takiego, szczególnie, że ma swój gabinet, tam jest miejsce dla premiera. : Ja nie wiem, to tak jakby mój dyrektor tutaj przyszedł i by tak siedział, patrzył, jak prowadzę rozmowę. Ja go też bardzo lubię, ale... : Jakby właściciel czy szef rady nadzorczej przyszedł do prezesa i zapytał, jak wygląda słuchalność Radia ZET. Ale to jest taki obyczaj w Europie, jest to pewnego rodzaju eksperyment, zobaczymy, jak to będzie wyglądać, jeżeli będzie... : Zobaczymy na ile starczy cierpliwości premierowi przede wszystkim. : Dokładnie tak, bo to jest zupełnie inny rodzaj pracy, inny styl pracy, będzie musiał zawiesić też funkcjonowanie w KPRM na jakiś czas, to też utrudni mu prowadzenie rzeczy rządowych, to oczywiste. : No, właśnie, bo jak będzie rządził. : Zobaczymy, ja dlatego przyjmuję to jako coś ciekawego, jako eksperyment, zobaczymy, jeżeli się uda to tylko dobrze. : Czy
pan wyciągnie rękę do Jarosława Kaczyńskiego, który mówi "nie" Bronisławowi Komorowskiemu, mówi nie Tuskowi, nie chce być na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego? : Dzisiaj jest posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ja uważam, że w polskiej polityce należy rozmawiać i ten szacunek taki elementarny i normalne relacje są, no mamy deficyt w polskiej polityce takich zachowań, więc jeszcze podkreślanie tego, odwracanie się plecami, zapowiadanie, że nie poda się komuś ręki jest czymś, na co nie powinniśmy się zgadzać, bo to jeszcze bardziej degraduje obyczaj polskiej polityki. I z mojego punktu widzenia to jest po prostu coś złego, nie można tego akceptować, trzeba mówić, że tak zachowywać się nie powinniśmy. : No dobrze, ale może nie akceptować, ale czy będzie pan rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim? : No tak, marszałek sejmu ma też inną rolę niż premier, niż ministrowie, organizuje pracę całego sejmu, gdzie jest i koalicja, i opozycja, i musi ważyć, musi zostawiać miejsce opozycji, musi dzielić
sprawiedliwie przestrzeń polityczną w parlamencie, więc ja to staram się robić, to oczywiście nie jest proste. Ale tak jak powiedziałem tutaj nie widzę możliwości, żeby jeszcze do parlamentu przekazywać czy przenosić takie wojenne zachowanie, czy na korytarz sejmowy, co innego plenarne posiedzenie, bo tam jest debata, są różnice zdań, ale na posiedzeniu podkomisji, komisji, na korytarzu w rozmowie to uważam, że tej wojny po prostu mamy za dużo. : Kiedy pan wyciągnie z zamrażarki projekt ustawy, która ogranicza działalność komisji sejmowej, jest to projekt Sojuszu Lewicy Demokratycznej. : To nie jest projekt, tylko to jest sprawa, która jest w Trybunale Konstytucyjnym. : Nie, nie, to jest projekt, który został wysłany przez SLD w styczniu, jeszcze do marszałka Komorowskiego, ja tutaj mam. : Nie znam tego projektu, wszyscy czekamy, minister spraw wewnętrznych i administracji, który jest stroną w komisji majątkowej, czeka, czekamy na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który mówi, który powie, jak komisja
majątkowa powinna funkcjonować. : Ale posłowie mogą się zająć komisją majątkową niezależnie od wyroku Trybunału, bo może Trybunał będzie długo jeszcze nad tym się zastanawiał. : Proszę mi wierzyć, nie mam problemu z komisją majątkową, byłem szefem, ministrem spraw wewnętrznych i administracji i to za moich czasów, mojego ministerstwa te wszystkie rzeczy i te wszystkie nieprawidłowości, o których dzisiaj pisze prasa były odkrywane, to wtedy, to wcześniej zdarzyła się sprawa na Bemowie, ta słynna sprawa z przekazywaniem gruntu, zablokowaliśmy wszystkie takie kontrowersyjne decyzje. Potrzebna jest dyskusja i debata, potrzebna jest wiedza co z tym zrobić i to nie jako coś, co ma odegrać się na stronie kościelnej, tylko wprowadzić do funkcjonowania komisji majątkowej normalne, racjonalne, otwarte zasady, a jeżeli nie będzie zgody na wprowadzenie przejrzystości działań, zachowań, systemu odwoławczego, czyli możliwości dwuinstancyjnego decydowania, to wtedy trzeba sobie powiedzieć wprost – zamknijmy komisję
majątkową i zakończmy ten proceder. : Ale kiedy można powiedzieć wprost "zamknijmy komisję", bo to już chyba długo trwa. : Ja myślę październik i listopad, to... : Dzisiaj w „Gazecie Wyborczej” tytuł „Cud na ziemi” – „Według komisji majątkowej Kościół katolickiej otrzymał 60 tysięcy hektarów, ale dowiadujemy się, że sama tylko agencja oddała Kościołowi 76 tysięcy hektarów”. : Październik i listopad to jest czas, w którym będzie decyzja Trybunału i uważam, że do końca roku powinniśmy podjąć taką decyzję, tu nie można zwlekać, bo taka sprawa, jej niewyjaśnienie, czy wszystko to, co wokół niej się dzieje szkodzi sprawom, stosunkom państwo – Kościół, samemu Kościołowi to jest po prostu niepotrzebne. : Dlaczego biskupi bronią pani Radziszewskiej, dowiemy się na www.radiozet.pl, marszałek sejmu Grzegorz Schetyna i Monika Olejnik. : Nie wiem, trudno mi powiedzieć widocznie uważają, że mają zbliżone do niej poglądy w pewnych sprawach, czy ona ma zbliżone poglądy do nich. : Musimy bronić sytuacji, że człowiek ma
prawo wypowiadać swoje poglądy publiczne, to abp Nycz, a ks. Józef Kloch – Unia Europejska mówi tak samo, że nie ma obowiązku zatrudnienia takich osób, na przykład w społecznościach kościelnych. : Nie, ale to co innego poglądy, a co innego poglądy biskupów. Ja szanuję, to jest jedna rzecz, a druga co innego poglądy, nawet nie poglądy tylko sposób tej wypowiedzi urzędnika państwowego, ministra rządu, to są zupełnie różne kwestie, przecież biskupi nie są urzędnikami państwowymi. Pani minister Radziszewska jest, więc ta niezręczność i to, co tam zdarzyło się w studio telewizyjnym robi kłopot nam wszystkim – klasie politycznej, państwu polskiemu, bo jest czymś bardzo niezręcznym, tak urzędnik wypowiadać się nie powinien, moim zdaniem. : Po prostu pani Radziszewska dokonała comming outu gościa, który siedział w studio. : No tak, przekroczyła pewną granicę, jeżeli zrobiła to z niewiedzy, czy z niezręczności to... : Raczej z wiedzy, bo wiedziała, jeszcze dodała: "wiem, kto jest partnerem, wszyscy wiedzą". : No tak,
ale z niezręczności w tym sensie, że nie czuła, że ta sytuacja jest niezręczna, że takie zachowanie jest nie w porządku, to jeszcze gorzej. : Powinna według pana zostać zdymisjonowana? : Wie pani jest tak ogromna presja teraz i opozycji i mediów, że nie dziwię się premierowi, że nie chce się jej poddać, natomiast wiem, że mają rozmawiać i mają pewnie także ocenić i ten incydent i w ogóle funkcjonowanie tego urzędu. : Ale według pana powinna być na tym stanowisku. : Nie jestem premierem rządu. : Ale jest pan politykiem Platformy Obywatelskiej. : Jestem. : A pani Radziszewska należy do Platformy Obywatelskiej. : I zostawiam tę decyzję premierowi, który jest szefem Platformy Obywatelskiej i przełożonym pani Radziszewskiej, pani minister Radziszewskiej i on będzie o tym decydował, to jest jego decyzja. : Ale pan nie akceptuje takich zachowań. : Ja takich zachowań nie akceptuję. : Co pan powie na pomysł SLD, ażeby zmienić ustawę antyaborcyjną, SLD chce, żeby można było dokonywać aborcji do dziesiątego tygodnia.
: Jestem przeciw, jako polityk, jako człowiek jestem przeciw w ogóle ingerencji w ustawę antyaborcyjną, otwieranie tej kwestii. Są sprawy in vitro, tak bardzo trudne, ważne i przez które musimy przejść i teraz chcę, żeby sejm przyspieszył prace nad tymi sprawami. Aborcja dla mnie jest takim wytrychem politycznym, wprowadzeniem SLD do kampanii – teraz samorządowej, później parlamentarnej, uważam, że to jest ślepa uliczka. : A może to strach przed Januszem Palikotem, który głosi teraz takie mocno antyklerykalne hasła. : Może być, tak może być tak, że będzie takie ściganie się na radykalizmy lewicowe, liberalno-lewicowe między Palikotem a lewicą, a SLD. : Dobrze, że chce oskubać SLD? : Nie, on chce zniszczyć SLD i oskubać Platformę. : Tak, tak, dobrze, że chce zniszczyć SLD. : Znaczy, to zawsze jest ciekawe, jak coś się dzieje takiego na lewicy, jeżeli jest dialog, ale bardziej nie patrzę na to, jak na jakiś poważny projekt polityczny, bardziej ten projekt Palikota to jest dla mnie taki pomysł happeningu
politycznego niż takiej poważnej partii politycznej. : Nie wierzy pan w to, że jemu się uda? : Nie, nie wierzę. Ale życzę mu, jeżeli się rozstaniemy, jeżeli odejdzie z Platformy w taki sposób cywilizowany i normalny, to życzę mu, żeby sobie odszukał, żeby znalazł swoje miejsce. : Jak mówi premier – stoi w przeciągu cały czas. : No jeszcze powiedział, że właśnie zamyka drzwi, więc już nie jest w przeciągu. : Aleksander Kwaśniewski przestrzegał premiera przed pychą, bo premier się wykazał chyba nieco pychą mówiąc o tym, że nawet nie ma z kim przegrać. : To było w wywiadzie, ale też tak patrzyłem na tę wypowiedź premiera na konwencji krajowej to tam było takie ostrzeżenie, że ostrzegamy Platformę i ludzi Platformy, jeżeli mówimy o zagrożeniu to też mówimy do samych siebie. Uważam, że wszyscy jesteśmy zagrożeni takim wirusem właśnie pychy, samozadowolenia, poczucia władzy... : Powodzenia... : ...wyjątkowości, skazania na sukces, to w polityce polskiej bardzo szybko się do takiej choroby dochodzi. I się tak
właśnie kończy, jak kończyło SLD, AWS. : A jak skończą dwa alfy w sejmie? : W sejmie w porządku. : Alf, pan jest wice-alfem tak, prezes jest, znaczy premier jest samcem alfa, a pan jest wicesamcem alfa. : W sejmie nie, w sejmie dziękować Bogu ja jestem szefem. : Czyli w sejmie pan będzie alfem. : Nie, no jest tak... : A premier będzie wice-alfem? : Premier zawsze jest premierem i zawsze jest numerem jeden. : Nie, pan jest drugą osobą w państwie, premier jest trzecią. : Tak, ale w wariancie, a premier ma najwyższą władzę, dobrze pani o tym wie. I tak jak premier ma najwyższą władzę w państwie, faktyczną władzę w państwie, tak przewodniczący partii zawsze ma największy wpływ na partię, w tym wypadku na Platformę Obywatelską. : No dobrze, ale w sejmie pan jest alfem. : Bo jestem szefem tego wycinka, tych paru hektarów, które jest w centrum Warszawy. : Jak pan przeczytał wywiad Jarosława Kaczyńskiego, w którym mówił, że nie wiedział, co się dzieje w czasie kampanii, bo był na silnych środkach, to co pan sobie
pomyślał? : Pomyślałem, że to jest dalszy ciągu tego festiwalu, w którym PiS, Jarosław Kaczyński idą w prawo do ściany, żeby zająć całe miejsce radykalnej prawicy, żeby nie mieć po prawej stronie żadnego konkurenta, żadnej alternatywy i uważam, że oni to zrobią do końca też dzięki takim właśnie wypowiedziom, które wstrząsają normalnymi ludźmi, a w tej części elektoratu moim zdaniem są przyjmowane w taki naturalny sposób. I uważam, że w tym jest pomysł polityczny, to nie jest tak, że PiS, że to jest koniec PiS, że PiS się skończył, że idzie na zatracenie, nie uważam tak. Pójdą do ściany, zajmą miejsce po prawej stronie i będą wracać, będą wracać do środka, będą nam przypominać zachowania w kampanii prezydenckiej, czyli bardziej cywilizowane, wrócą do ludzi, którzy byli wtedy w kampanii itd., itd., to jest przemyślany scenariusz. : A Jarosław Kaczyński mówi, że będzie premierem w 2011 r., a jak nie to... : Zapowiada, to w 2015, a jak nie to... : No to w ... : dziewiętnastym : 2019. : Zobaczymy, na tym polega
polityka, że wyborcy decydują i zawsze trzeba wiedzieć i każdy kto wie w polityce musi pamiętać, że oni są zawsze najważniejsi. : To proszę powiedzieć na koniec, czy rzeczywiście premier jest zły, jak nie trafi do bramki, zawsze musi strzelić, trzeba mu tę piłkę tak podawać, żeby strzelił? : Nie, nie pamiętam takich sytuacji, zresztą lubimy strzelać bramki, każdy ma to w genach, kto kocha piłkę, ale żeby strzelić, to trzeba dostać podanie. : Czyli nie jest tak, że mu się tak na tacy podaje piłkę, żeby był zadowolony. : Nie, piłka nożna to zespół, trzeba grać zespołowo w piłce, jeżeli ktoś gra samodzielnie, to przegra. : A Halicki gra, bo właśnie powiedział... : Właśnie nie wiem skąd on ma tą wiedzę, on nie gra z nami w piłkę nożną. : A teraz mówi, że premier jest jak Mojżesz. : No widocznie ma jakąś wiedzę. : A pan ma taką wiedzę? : W tej sprawie ja mówię zupełnie wprost, że jest liderem Platformy, jest liderem projektu i trzeba to uszanować i trzeba budować zespół wokół niego, z tego sobie trzeba zdać
sprawę, że polityka jest grą zespołową i pracą zespołową, przede wszystkim pracą zespołową i wszyscy musimy sobie z tego zdawać sprawę i sobie o tym codziennie mówić. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Grzegorz Schetyna, marszałek sejmu. : Dziękuję bardzo.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (106)