Haker dostanie od rządu 2,5 mln euro za CD z danymi?
Kanclerz Niemiec Angela Merkel opowiedziała się za zakupem przez władze w Berlinie płyty CD ze skradzionymi danymi około 1500 osób, które mogły oszukać niemieckiego fiskusa na kwotę nawet 100 mln euro.
01.02.2010 | aktual.: 01.02.2010 15:43
- Trzeba spróbować wszystkiego, by dotrzeć do danych oszustów podatkowych - powiedziała Merkel na konferencji prasowej. - Każdy rozsądny człowiek wie, że należy karać za uchylanie się od płacenia podatków - dodała.
- Mając na względzie ten cel, powinniśmy wejść w posiadanie także tych danych, jeżeli są one istotne - dodała Merkel.
Wcześniej gotowość rządu w Berlinie do kupna kontrowersyjnej płyty CD zasygnalizował rzecznik resortu finansów.
Płytę zawierającą informacje o kontach w Szwajcarii zaoferował niemieckim władzom informator, żądając za swe usługi 2,5 mln euro.
Według dziennika "Financial Times Deutschland" CD ma pochodzić z brytyjskiego banku HSBC, a ofertę złożył ponoć 37-letni informatyk tego banku z Genewy Herve Falciani. Już w sierpniu zeszłego roku miał on proponować podobną transakcję władzom francuskim.
Rzecznik ministerstwa finansów Michael Offer powiedział, że resort chce postąpić z kontrowersyjną ofertą zgodnie z linią przyjętą w przypadku afery z tajnymi kontami w Liechtensteinie sprzed dwóch lat.
Wówczas to niemiecki wywiad BND otrzymał zielone światło na zakup za 4,2 mln euro danych osób, które oszukiwały niemieckiego fiskusa lokując pokaźne sumy w bankach w Liechtensteinie. Podejrzenia w związku z ówczesnym skandalem podatkowym objęły około 700 przedstawicieli niemieckiej elity ekonomicznej, w tym byłego prezesa Niemieckiej Poczty (Deutsche Post) Klausa Zumwinkla, który został skazany w zeszłym roku za oszustwa podatkowe.
Tym razem przedstawiciele niemieckich władz zapewniają, że zanim dojdzie do transakcji z informatorem, wyjaśnione zostaną wszelkie wątpliwości prawne. Berlin chce też ściśle współpracować w tym przypadku ze Szwajcarią, gdzie mają znajdować się tajne konta niemieckich "grzeszników podatkowych" z płyty Falcianiego. Przedstawiciele szwajcarskich władz wyrazili już zastrzeżenia wobec ewentualnego wykorzystania nielegalnie pozyskanych danych przez niemieckie organy ścigania.
Propozycja zakupu skradzionych danych wywołała w Niemczech gorący spór polityczny. Pełnomocnik ds. ochrony danych osobowych Peter Schaar ostrzegł rząd, przed "tworzeniem pokus dla nielegalnego pozyskiwania danych".
- Taka transakcja byłaby nagrodą za przestępstwo - oświadczył w telewizji N24 polityk liberalnej FDP Otto Fricke.
Także wielu polityków chadeckich wypowiedziało się przeciwko zakupowi kontrowersyjnej CD. - Kradzież pozostaje kradzieżą, państwo nie powinno być za pan brat ze złodziejami - powiedział szef frakcji CDU/CSU Volker Kauder w rozmowie z dziennikiem "Sueddeutsche Zeitung".
Z kolei opozycyjne partie SPD i Zielonych stanowczo domagały się zakupu danych "grzeszników podatkowych".
- Nie możemy puścić wolno oszustów tylko dlatego, że są demaskowani przez oszustów - ocenił szef SPD Sigmar Gabriel. W rozmowie z telewizją N24 zarzucił politykom koalicji CDU/CSU i FDP, że odrzucając ofertę informatora chcą chronić przede wszystkim interesy swojej "klienteli wyborczej".
- To skandal, że ściga się każdego, kto nieprawidłowo parkuje, ale nie ludzi, którzy oszukują fiskusa na sumę do 200 milionów euro - powiedział szef SPD.