Gwałt w bramie przy Żurawiej. Dziwne materiały w mieszkaniu sprawcy
Po brutalnym napadzie na kobietę w samym centrum Warszawy, przy wejściu prowadzącym do budynku przy ulicy Żurawiej 47, trwa policyjne śledztwo. Coraz więcej wiadomo o tym bulwersującym zdarzeniu i o sprawcy.
Do napaści doszło w stolicy w nocy z soboty na niedzielę. Młoda kobieta wracała nad ranem do domu. Została zaatakowana w bramie luksusowej kamienicy na Śródmieściu.
Jak podaje "Fakt", młody mężczyzna szedł ulicą za 25-letnią Elżbietą, zwaną też Lizą. Nagle założył kominiarkę, wyjął nóż i zaatakował od tyłu pochodzącą z Białorusi mieszkankę stolicy.
Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Została zgwałcona i poraniona nożem. Według informacji "Gazety Wyborczej" napastnik mógł znęcać się nad kobietą nawet przez pół godziny. Potem miał spokojnie odejść w kierunku ulicy Poznańskiej, zostawiając swoją ofiarę nagą i nieprzytomną. Ukradł kobiecie portfel, którego zawartość rozrzucił na ulicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski Ken o swoich operacjach plastycznych, hejcie i zarobkach. Czy jest uzależniony od poprawiania swojego wyglądu?
Sprawcę szybko ujęto. Sąd zdecydował. 23-latek podejrzany o napad i gwałt został aresztowany na trzy miesiące. W środę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia odbyło się posiedzenie, w którym uczestniczył zatrzymany mężczyzna.
Gwałt w bramie przy Żurawiej. Dziwne materiały w mieszkaniu sprawcy
Zostały mu postawione poważne zarzuty. Ma na koncie usiłowanie zabójstwa na tle seksualnym i rabunkowym. Został przesłuchany i złożył wyjaśnienia. Grozi mu kara pozbawienia wolności w wymiarze od 15 lat do dożywocia.
Z ustaleń śledczych wiadomo, że to osoba bardzo niebezpieczna. Jak dowiedział się "Fakt", podczas przeszukania w mieszkaniu 23-latka znalezione zostały przedmioty i materiały, które świadczą o patologicznych skłonnościach mężczyzny.
Policjanci znaleźli w jego mieszkaniu kilka książek, których tematyka pozwala przypuszczać, że przemoc, gwałt i zbrodnie były szczególnie interesującymi go zagadnieniami. Jego preferencje będą zapewne przedmiotem badań biegłych psychologów sądowych.
Jak ustalił reporter "Faktu", 23-latek od niedawna mieszkał w Warszawie. Wspólnie ze swoją dziewczyną wynajmuje mieszkanie przy ul. Rakowieckiej na Mokotowie. Już wcześniej miał problemy z prawem. Karany był między innymi za posiadanie narkotyków i wielokrotne kradzieże. Pochodzi z Opola. Nie miał stałej pracy i utrzymywał się z prac dorywczych.
Źródło: "Fakt", "Gazeta Wyborcza"