GW: Małgorzata Wasserman miała świadomie pomówić Michała Tuska o przyjęcie łapówki
Według "Gazety Wyborczej" Małgorzata Wasserman, przewodnicząca sejmowej komisji ds. Amber Gold, świadomie pomówiła Michała Tuska. Posłużyła się fałszywymi zeznaniami, żeby zasugerować przyjęcie łapówki przez syna byłego premiera.
W czasie siedmiogodzinnego przesłuchania Michała Tuska przed komisją śledczą 21 czerwca, Małgorzata Wasserman przytoczyła zeznania Krzysztofa Malinowskiego. Z dokummentu wynika, że mężczyzna widział, jak Michał Tusk przyjął kopertę z łapówką w gdańskim kinie "Krewetka". Przewodnicząca komisji zapytała syna byłego premiera, czy takie wydarzenie rzeczywiście miało miejsce.
- W tym temacie chcę powiedzieć, że zdarzenie związane z łapówką miało miejsce w dniu mojego ostatniego spotkania z Marcinem P. w lokalu w kinie "Krewetka" – brzmiał fragment odczytanego przez Małgorzatę Wasserman zeznania Krzysztofa Malinowskiego. - Kiedy przyszedłem widziałem Marcina P. oraz Michała Tuska. Oni siedzieli przy stoliku, mieszczącym się po lewej stronie od wejścia z brzegu. Ja zacząłem ich obserwować. Jak mówiłem, stałem na zewnątrz, oni mnie nie widzieli, ja zrobiłem zdjęcie telefonem komórkowym Nokia N95. Na tym zdjęciu widać jak Marcin P. wręcza kopertę Michałowi Tuskowi.
Zobacz, jak Michał Tusk zeznawał przed komisją śledczą ds. Amber Gold. - Nie jestem aż tak głupi - powiedział syn byłego premiera
- Nie, to jest jakiś absurd - odpowiedział Michał Tusk i stwierdził, że nie przypomina sobie żadnego spotkania z Marcinem P. poza biurem OLT Express. Mecenas Roman Giertych, pełnomocnik świadka uznał, że odczytanie przez Małgorzatę Wasserman zeznań "jakiegoś człowieka kompletnie niewiarygodnego" jest kryminalnym pomówieniem.
Według "Gazety Wyborczej" prokuratura umorzyła śledztwo w prawie przyjęcia przez Michała Tuska 200 tys. złotych łapówki od P., gdyż Malinowski całą tę historię wymyślił. W związku z tym słowa Małgorzaty Wasserman miały być celowym pomówieniem syna Donalda Tuska.