Guy Verhofstadt: czy Europa obroni się przed rosyjskimi hakerami?
FBI i CIA zgodnie stwierdziły, że Rosja prowadziła w tym roku kampanię ataków hakerskich i dezinformacji, która miała na celu wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w USA z korzyścią dla Donalda Trumpa. Być może nigdy nie dowiemy się, jak skuteczna była ta operacja, lecz wiemy, że rezultat wyborów okazał się zgodny z życzeniami Kremla. Tygodnik "Time" popełnił błąd uznając Donalda Trumpa człowiekiem roku. Bez wątpienia ten rok należał do Władimira Putina - pisze były premier Belgii Guy Verhofstadt. Artykuł w języku polskim ukazuje się wyłącznie w Opiniach WP, w ramach współpracy z Project Syndicate.
Atak na Stany Zjednoczone mógł być prekursorem przyszłych prób ingerencji w wybory w Europie, gdzie państwa spieszą się by być przygotowanym na odparcie ataków przed serią ważnych wyborów w 2017 roku, w tym w Holandii, Niemczech i Francji. Poprzednie cyberataki w Europie wyglądały bardzo podobnie do tych przeprowadzonych przeciwko Komitetowi Krajowemu Partii Demokratycznej w USA.
Na początku ubiegłego roku, grupa powiązana z rosyjskimi służbami włamała się na serwery niemieckiego Bundestagu, ukradła niejawne dokumenty i dała je portalowi Wikileaks, który je opublikował. Niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji oskarżył Rosję o przeprowadzenie podobnych ataków na rządowe systemy komputerowe. Tymczasem w listopadzie także Komisja Europejska stała się ofiarą hakerów. I chociaż sprawca pozostaje nieznany, bardzo niewiele osób i organizacji jest zdolna do przeprowadzenia takiej operacji.
Cyberataki to tylko jeden z elementów szerszej wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję przeciw Zachodowi. Rosja pomaga również skrajnie prawicowym, nacjonalistycznym organizacjom w całej Europie, oferując pożyczki Frontowi Narodowemu Marine Le Pen we Francji, czy udostępniając czas antenowy swojej telewizji Russia Today w czasie największej oglądalności politykom Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP).
Prezydent USA Barack Obama w końcu zapowiedział, że odpowie na atak Putina na amerykańską demokrację; ale powinien zrobić więcej - i zacząć działać znacznie wcześniej. Europejczycy byliby głupcami, gdyby oczekiwali pomocy ze strony nadchodzącej administracji Trumpa. Główny strateg Trumpa, Stephen Bannon - były szef amerykańskiego portalu dezinformacyjnego "alternatywnej prawicy" Breitbart News - w przeszłości otwarcie zapowiadał, że pomoże wygrać francuskie wybory Le Pen.
Oficjalne źródła rosyjskie przyznają, że wydały w tym roku 1,2 miliarda euro na kampanie w zagranicznych mediach. W UE powstały tysiące stron internetowych z fałszywymi informacjami. W wielu przypadkach to, kto jest ich właścicielem jest niejasne. Liczba portali dezinformacyjnych podwoiła się na Węgrzech w 2014 roku, a w Czechach i na Słowacji powstały kolejne 42 strony które zanieczyszczają informacyjny ekosystem UE. Kreml wydał też setki milionów dolarów finansując kanały emitujące jego propagandę - jak na przykład agencja "informacyjna" Sputnik - podczas gdy rosyjska gospodarka ulega implozji.
Rosyjskie kampanie dezinformacyjne są skomplikowane i wielostronne, ale cel, któremu wszystkie one służą, jest jeden: podważenie zaufania do zachodnich instytucji demokratycznych. Trolling w mediach społecznościowych jest jedną ze stosowanych metod. A media te są kluczowym wektorem rosyjskiej strategii, polegającej na historycznym rewizjonizmie (propagowanie poglądu o tym, że Rosja sama wygrała II wojnę światową jest tego klasycznym przykładem). Na teoriach spiskowych promowanych przez europejskich i amerykańskich nacjonalistów, którzy obwiniają Zachód np. za wywołanie wojny na Ukrainie. I na zaprzeczaniu rzeczywistości, w tym np. obecności rosyjskich wojsk na Krymie i w Donbasie.
Putin aktywnie prowadzi wojnę hybrydową przeciwko Zachodowi
Aby obronić się przed tym natarciem, Zachód musi promować wolność mediów, nagradzać przejrzystość i stworzyć prawne możliwości zamykania kanałów systemowej dezinformacji. Dobrze rokuje fakt, że UE niedawno znowelizowała swój budżet tak, by wzmocnić zespół komunikacji strategicznej unijnej dyplomacji, który dotąd był mocno zaniedbywany finansowo, mimo swojej kluczowej misji odkrywania i odkłamywania dezinformacji. Ale UE i NATO powinny wziąć przykład z wyborów w USA i wzmocnić wspólną europejską obronę przed atakami cybernetycznymi i wywierać presję na poszczególne państwa członkowskie, by rozszerzały swoje zdolności w cyberprzestrzeni. Na froncie politycznym, należy jasno dać do zrozumienia Putinowi, że ingerencja w procesy wyborcze będzie wiązała się z ostrymi negatywnymi konsekwencjami dla rosyjskich interesów gospodarczych.
Poza działaniami na poziomie rządów, także sektor prywatny oraz organizacje społeczeństwa obywatelskiego powinny wzmóc swoje wysiłki na rzecz weryfikacji informacji podawanych przez media w internecie i pilnowania, by były prawdziwe, bezstronne i wiarygodne. Wspólne działania organizacji mogą dać realny efekt. Rosja zakończyła działanie szwedzkojęzycznej wersji Sputnika, bo szwedzkie organizacje medialne zdecydowały się nie używać jego produktów.
Ale choć Facebook zapowiedział, że ulepszy swój proces weryfikacji treści, dobrowolne działania mogą nie wystarczyć. Niektórzy niemieccy parlamentarzyści już sugerują, że potrzebne będzie uchwalenie specjalnych ustaw, by uporządkować media społecznościowe. Jednak i tak najsilniejszą obroną Europy jest jej wolna prasa, razem z organizacjami pozarządowymi które obnażają puszczane w obieg kłamstwa.
Europejczycy nie mogą spocząć na laurach jeśli chodzi o obecny stan wolnej prasy. Breitbart News w końcu już działa w Wielkiej Brytanii i planuje ekspansję w całej UE. Kilka dni po wyborze Trumpa na prezydenta, Marion Marechal-Le Pen, siostrzenica Marine Le Pen i rosnąca siła we Froncie Narodowym napisała na Twitterze "Moja odpowiedź na zaproszenie do współpracy ze Stephenem Bannonem brzmi 'tak'".
Zachodnie demokracje weszły w okres niestabilności, a Rosja nie gra już według zasad, które obowiązywały nawet podczas najciemniejszych dni zimnej wojny. Putin aktywnie prowadzi wojnę hybrydową przeciwko Zachodowi, którą my dopiero zaczynamy rozumieć, a co dopiero na nią reagować. Ale przyszedł czas, by bronić naszych wartości. Ten rok w pełni uświadomił nas co do skali wyzwania, jakie Putin rzucił zachodniej demokracji. W 2017 musimy stawić czoła jego taktykom - i je pokonać.
Guy Verhofstadt
Guy Verhofstadt - były premier Belgii, przewodniczący Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE) w Parlamencie Europejskim.
Copyright: Project Syndicate, 2016