"Guardian": Talibowie jednoczą się przeciw obcym siłom
Trzy grupy pakistańskich talibów skupione wokół zwalczających się przywódców lokalnych Waziristanu odsunęły na bok dzielące je różnice i utworzyły wspólny front do walki z obcymi
siłami w Afganistanie - informuje we wtorek brytyjski "Guardian".
Nowe ugrupowanie zrzeszające talibów - zwolenników trzech najpotężniejszych lokalnych watażków (Baitullaha Mehsuda i jego przeciwników Maulviego Nazira oraz Gula Bahadura) - nazwano Radą Zjednoczonych Bojowników za Świętą Sprawę (Shura Ittihad-ul- Mujahideen).
Mehsud prowadził akcje głównie przeciwko rządowi Pakistanu i jest oskarżany o zamach na życie byłej premier Benazir Bhutto. Natomiast jego rywale wysyłali bojowników do walk w Afganistanie. Mehsuda stał się więc dla Amerykanów nowym przeciwnikiem.
Według "Guardiana", zjednoczenie pakistańskich talibów to odpowiedź na wysłanie przez Baracka Obamę dodatkowych 17 tys. żołnierzy do Afganistanu oraz jego zabiegi, bo w ślady Waszyngtonu poszły także inne państwa NATO. Z pewnością zintensyfikuje to działania talibskich bojowników na terytorium sąsiedniego Afganistanu.
Inspiratorem zjednoczenia jest mułła Omar - przywódca ruchu afgańskich talibów, który był jedną z najważniejszych postaci w Afganistanie przed atakiem USA w 2001 r. Obecnie Omar pozostaje w ukryciu.
- Utworzenie takiego ugrupowania niepokoi nas. Nie można tego wydarzenia zignorować - cytuje "Guardian" zachodniego doradcę wojskowego w Pakistanie.
W ocenie dziennika, zjednoczenie talibskich frakcji jest przejściową ulgą dla pakistańskiego rządu. Stanowi jednak złą wiadomość dla afgańskich prowincji graniczących z Pakistanem, gdzie będzie bardziej niebezpiecznie.