Świat"Guardian": stanowisko Polski komplikuje wysłanie sił do Iraku

"Guardian": stanowisko Polski komplikuje wysłanie sił do Iraku

Stanowisko Polski zakładające, że wysłanie sił
stabilizacyjnych do Iraku musi być oparte na rezolucji Rady
Bezpieczeństwa ONZ, stawia pod znakiem zapytania plany podziału
Iraku na 3-4 strefy bezpieczeństwa - pisze "Guardian".

07.05.2003 14:20

"Realizacja planów rozmieszczenia międzynarodowych sił stabilizacyjnych w Iraku jest wątpliwa w związku z tym, że Polska, która miała wnieść jeden z największych wkładów w ich utworzenie, uznała, że wysłanie sił wymaga mandatu ONZ" - wskazał brytyjski dziennik.

Skierowanie do Iraku polskich żołnierzy w liczbie 1,5 tys. i powierzenie Polsce dowództwa nad jedną z 3-4 planowanych stref stabilizacji były tematem wtorkowych rozmów szefa polskiej dyplomacji Włodzimierza Cimoszewicza w Waszyngtonie.

Wcześniej czołowi przedstawiciele Waszyngtonu dawali do zrozumienia, że rola ONZ w postsaddamowskim Iraku powinna być niewielka. Francja i Rosja przeciwnie, przekonane są, że ONZ powinna przypaść rola centralna.

W ocenie "Guardiana" stanowisko Polski skomplikuje też plany Londynu w stosunku do strefy stabilizacyjnej wokół Basry, gdzie dowództwo mieliby objąć Brytyjczycy.

Brytyjczycy organizują w południowym Iraku międzynarodową brygadę. Szczegóły mają być omówione na spotkaniu w Londynie w czwartek.

Rolę w brytyjskim sektorze będą pełnić siły hiszpańskie liczące 1,5 tys. ludzi, żołnierze z innych krajów europejskich i niewykluczone, że również latynoamerykańskich - napisał "Guardian".

Cimoszewicz zaproponował podobne spotkanie w celu ustalenia składu międzynarodowych sił w sektorze, którego dowództwo ma przypaść Polsce. Miałoby się ono odbyć 22 maja w Warszawie. Niemcy odniosły się sceptycznie do propozycji Warszawy wysłania niemieckich żołnierzy do "polskiej strefy".

"Guardian" sądzi, że Amerykanom będzie trudno skompletować międzynarodowe siły stabilizacyjne. Zwraca uwagę, że zainteresowania nie wyraziło jak dotąd żadne państwo arabskie, a z muzułmańskich wchodzi w grę tylko Albania. Na niedawnym spotkaniu w Londynie Katar zaoferował pomoc finansową dla proponowanych sił, ale bez wysyłania własnych wojsk.

"Większość krajów zainteresowanych wysłaniem żołnierzy do Iraku to kraje stosunkowo biedne, chętne, by podbudować swoje polityczne notowania w Waszyngtonie, ale niezdolne do ponoszenia kosztów stacjonowania własnych wojsk w Iraku" - napisał londyński dziennik.

Jeszcze inną trudnością jest to, że nawet kraje deklarujące gotowość wysłania wojsk do Iraku nie chcą się angażować w wewnętrzne konflikty w Iraku. Hiszpania na przykład oświadczyła, że nie chce znaleźć się w sytuacji, w której jej żołnierze będą zmuszeni do interwencji przeciwko demonstracjom ludności cywilnej - zwrócił uwagę "Guardian".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)