Grzybobranie mogło skończyć się tragicznie
Grzybobranie nie kojarzy się raczej z podniesionym poziomem adrenaliny. Jak się okazuje, nawet spacer na grzyby może stać się niebezpieczny. Przekonali się o tym grzybiarze, którzy spotkali agresywnego jelenia.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w środę w powiecie bartoszyckim (warmińsko-mazurskie) nieopodal miejscowości Kamińsk. Na szczęście żadnemu z grzybiarzy nic się nie stało.
Grzybobranie przerwane przez atak jelenia
Rodzinne grzybobranie mogło skończyć się poważnymi kontuzjami po tym, jak rozjuszony jeleń zaatakował grupę czworga grzybiarzy. Jednej z kobiet udało się uciec na bezpieczną odległość i zgłosić zdarzenie policji. Grzybiarze próbowali przestraszyć zwierzę wywołując hałas, jednak ich wysiłki się nie powiodły.
Najbardziej w starciu z rogaczem ucierpiał 56-letni mężczyzna, który został wzięty "na rogi" i przeciągnięty przez dzikiego zwierza na odległość kilkunastu metrów. Mężczyznę z opresji wybawił inny grzybiarz, który ugodził jelenia scyzorykiem w jedną z kończyn. Po tej interwencji zwierzę uciekło.
Koronawirus. Stanisław Karczewski przyznaje, że są kłopoty ze szczepionkami. "Sam nie kupiłem od razu"
Grzybobranie może być niebezpieczne
Już po ucieczce jelenia na miejscu pojawili się policjanci z Górowa Iławeckiego. 56-letni mężczyzna nie wymagał na szczęście hospitalizacji. Po wszystkim Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie zaapelowała do wszystkich amatorów grzybobrania, by nie zbliżać się do dzikich zwierząt.
Dzikie zwierzęta w sytuacji zagrożenia mogą reagować bardzo agresywnie. Zbliżanie się do wystraszonych zwierząt może skończyć się atakiem o bardzo przykrych konsekwencjach dla zdrowia.