PolskaGrzeszny żywot księdza Piotra

Grzeszny żywot księdza Piotra

Współżycie z nieletnim, namawianie nieletnich do zażywania narkotyków, picia alkoholu i popełnienia samobójstwa - to zarzuty, jakie wczoraj usłyszał ksiądz Piotr T., były proboszcz parafii w Dębnicy, pod Człuchowem.

Grzeszny żywot księdza Piotra
Źródło zdjęć: © Naszemiasto.pl

Sprawa jest wyjątkowo bulwersująca - mówi Stanisław Tocha, szef człuchowskiej prokuratury. Pokrzywdzonych jest sześciu chłopców ze Starogardu Gdańskiego, którzy od 26 czerwca ubiegłego roku przyjeżdżali w odwiedziny do księdza w Dębnicy. Przed prokuratorem T. odmówił składania zeznań. Milczeniem odpowiadał na pytania dziennikarzy. Może wystarczy tych zdjęć. Miło tak panu? - to były jedyne słowa, jakie usłyszeliśmy. Zeznania składał na sali sądowej, gdzie rozpatrywano wniosek o areszt. Nieoficjalnie wiemy, że nie przyznał się do winy.

Sprawa Piotra T. przyczyniła się do ujawnienia afery pedofilskiej w Starogardzie Gd. Młodzi chłopcy ze Starogardu jeździli bowiem w odwiedziny do Piotra T. do Dębnicy. Jeden z chłopców został przez T. uprowadzony. On i jego koledzy opowiadali policji o kontaktach z księdzem. Wiele wskazuje na to, że przy okazji wyszło na jaw, iż pedofilskie zachowania miały miejsce również w Starogardzie. Niedawno policjanci zatrzymali kościelnego i szefa ministrantów z kościoła pw. św. Katarzyny pod zarzutem pedofilii, gdzie przez pewien czas wikariuszem był również Piotr T. Nie mamy jednak potwierdzenia, że jest on podejrzewany w sprawie przypadków pedofilii w tej parafii - mówi Stanisław Tocha.

Podejrzany między innymi o współżycie seksualne z nieletnimi, rozpijanie ich, namawianie do zażywania narkotyków i popełnienia samobójstwa ksiądz Piotr T. z Dębnicy w powiecie człuchowskim spędzi trzy miesiące w areszcie. Grozi mu do 12 lat więzienia.

W maju ksiądz opuścił parafię. Wyjechał wraz z niespełna piętnastoletnim Dawidem ze Starogardu Gdańskiego. Gdy chłopiec nie wracał, jego ojciec powiadomił policję o uprowadzeniu syna. W końcu Piotr T. odwiózł chłopaka na dworzec w Kościerzynie. Stamtąd Dawid wrócił do domu. Kilkanaście dni temu człuchowska prokuratura rozesłała za duchownym list gończy. Dzięki temu w miniony piątek były proboszcz z Dębnicy został zatrzymany przez policjantów w okolicach Kościerzyny.

Zarzuty postawiliśmy mu na podstawie zeznań chłopców, ministrantów ze Starogardu Gdańskiego, którzy w Dębnicy byli bardzo częstymi gośćmi - mówi Stanisław Tocha, szef człuchowskiej prokuratury. Mimo zarzutów wobec księdza, nie wszyscy parafianie z Dębnicy wierzą w jego winę._ Nie wierzę, żeby tak wspaniały człowiek mógł robić coś tak okropnego- mówi Marta Kaszanits, mieszkanka Dębnicy. _Do końca będę go bronić - dodaje. Niewykluczone, że zarzutów będzie więcej. Wraz z nim zniknęły bowiem pieniądze zbierane przez parafian z Mosin na remont tutejszego kościoła. Według prokuratury, było to ponad 30 tys. zł.

Piotr Furtak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)