Grzegorz Schetyna: Polska nie odpuściła sprawy Ukrainy
Ukraina idzie do Europy, ale przed tym krajem stoją wielkie wyzwania - ocenił minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna. - Polska nie odpuściła sprawy Ukrainy - mówił Schetyna.
Zapewnił, że Ukraina będzie miała gwarancje wsparcia ze strony UE i Stanów Zjednoczonych.
Minister zapewniał, że polski głos w sprawie Ukrainy jest słyszany, ma swoją wagę jeśli chodzi o kwestie naszych wschodnich sąsiadów. - Europa w sprawie ukraińskiej musi decydować szybko i wspólnie, bo Ukraina nie ma czasu. Ważne, byśmy utrzymali tempo tych spotkań i decyzji - mówił szef MSZ w Polskim Radiu.
Schetyna podkreślił, że w sposób absolutnie zdecydowany wybory na Ukrainie wygrały siły najbardziej reformatorskie i proeuropejskie. - Ukraina idzie do Europy, Ukraina decyduje o swojej europejskiej drodze - powiedział.
Jego zdaniem pokazują to przede wszystkim wyniki w zachodniej części Ukrainy, gdzie frekwencja wyniosła ponad 70 proc. - Będą oczywiście problemy, bo to jest nowy początek, nowa era w ukraińskiej rzeczywistości - dodał. Według szefa MSZ przed Ukrainą stoją wielkie wyzwania, ale będzie ona miała gwarancje wsparcia krajów UE i Stanów Zjednoczonych.
- Wszyscy będą chcieli pomóc Ukrainie, żeby podjęła te wielkie ekonomiczne, a także administracyjne (...) reformy, które będą pozwalać jej stworzyć fundament demokratycznego państwa. Różnie z tym było przez ostatnie dziesięciolecia. Uważam, że to jest wielka szansa - ocenił.
Jak mówił, Ukraina musi podjąć ogromy wysiłek, podobny do tego, którego podjęła się Polska na początku lat 90. Tu wiele zależy od liderów partii, które wygrały te wybory, czyli Poroszenki i Jaceniuka. - Z drugiej strony nowa władza będzie musiała sobie ułożyć stosunki z Rosją, czyli będzie musiała sobie poradzić z problemem Donbasu, Ługańszczyzny oraz Krymu. Konieczne będzie doprowadzenie do wyegzekwowania porozumień w Mińsku i rozpoczęcie procesu pokojowego - powiedział minister.
Według Schetyny nikt - ani państwo ukraińskie, ani obserwatorzy międzynarodowi - nie uzna natomiast zapowiedzianych przez separatystów wyborów w Donbasie. - Wybory na terenach zaanektowanych przez separatystów to jedno. Dalej, co z tymi terenami (...), jakie będą relacje między państwem ukraińskim a tymi terenami, mieszkańcami, co z granicą ukraińsko-rosyjską? To będzie wielki problem, bo jej tak naprawdę dziś nie ma. Jest tylko strefa buforowa, która jest dosyć ruchoma - mówił.
Zdaniem Schetyny nowe władze Ukrainy muszą podejmować decyzje, które potwierdzą ich europejskie aspiracje.
Pytany o wizytę premier Ewy Kopacz w Kijowie, powiedział, że pomysł ten istniał i istnieje, ale "na pewno trzeba doprecyzować ten czas". Zaznaczył, że najbliższe dni są trudne, ponieważ na Ukrainie będą trwały rozmowy koalicyjne. - Wydaje mi się, że pani premier Kopacz bardzo często podkreślała dobre relacje z Petrem Poroszenko, i że chce jak najszybciej po wyborach pojawić się w Kijowie - zapewnił.
Pytany, czy Polska nie wypadła z gry w sprawie Ukrainy, Schetyna odpowiedział, że przez ostatnie tygodnie nie było żadnych konkretnych rozmów, które prowadziłyby do jakichkolwiek ustaleń. - Polski głos jest słyszany na każdym spotkaniu (...), nasz głos waży, jeśli chodzi o opinie Europy o relacjach ukraińsko-rosyjskich - ocenił.
W niedzielnych wyborach parlamentarnych na Ukrainie zwyciężyły partie proeuropejskie. W wystąpieniu telewizyjnym po zakończeniu głosowania Petro Poroszenko powiedział, że obywatele posłuchali jego apelu o wybór demokratycznej i proeuropejskiej większości.