PolitykaGrzegorz Schetyna o liście Marka Kuchcińskiego: przykre i żenujące

Grzegorz Schetyna o liście Marka Kuchcińskiego: przykre i żenujące

List marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego do posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy 16 grudnia blokowali mównicę sejmową i fotel marszałka, wywołał stanowczą reakcję Grzegorza Schetyny. - To przykre i żenujące (...) Albo zagubił się, albo realizuje zlecenia partyjnych kolegów - stwierdził szef PO.

Grzegorz Schetyna o liście Marka Kuchcińskiego: przykre i żenujące
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski

20.01.2017 | aktual.: 20.01.2017 13:55

Kuchciński zwrócił się w czwartek do 45 posłów o wyjaśnienia; oczekuje na odpowiedź do rozpoczęcia kolejnego posiedzenia, zaplanowanego na 8 lutego.

Marszałek chce wyjaśnień w sprawie uczestnictwa "w działaniach uniemożliwiających prace Sejmu na sali posiedzeń, polegających na gromadzeniu się posłów poza wyznaczonymi, stałymi miejscami do siedzenia oraz blokowaniu dostępu do mównicy, a także miejsca osoby, która przewodniczyła obradom".

"Nie rozumiem Kuchcińskiego"

- To jest coś takiego przykrego i żenującego. Nie rozumiem zachowań marszałka Kuchcińskiego - powiedział szef PO na konferencji prasowej w Kielcach. - Pracowaliśmy razem, byliśmy w Prezydium Sejmu. Ja byłem marszałkiem Sejmu, on był wicemarszałkiem. Pamiętam jego pracę i wspólne rozwiązywanie problemów - zaznaczył Schetyna.

- Widzę dwie możliwości. Albo zagubił się i pomylił role, bo to są takie działania śledcze, czy policyjne. Nie wypada marszałkowi w ten sposób zwracać się do parlamentarzystów. Albo po prostu egzekwuje, czy realizuje zlecenia swoich partyjnych kolegów i wpisuje się w scenariusz wojny z opozycją - zaznaczył szef PO. - To coś fatalnego i przykrego - dodał.

O odwołaniu komendanta Straży Marszałkowskiej

Schetyna, odnosząc się do odwołania komendanta Straży Marszałkowskiej Arkadiusza Koschalke, wyraził nadzieję, że to nie on przyczynił się do tej decyzji. - Mam nadzieję, że to nie ja przyczyniłem się do niej. Bo powiedziałem, że Straż Marszałkowska podczas naszego protestu w Sejmie zachowywała się bardzo przyzwoicie - podkreślił lider PO.

- Sposób organizacji Sejmu w takiej trudnej sytuacji dosyć ekstremalnej, kiedy byliśmy na sali sejmowej, nie wywoływał żadnych emocji - dodał Schetyna. Jak mówił, opinia publiczna powinna być powiadomiona, jaki jest powód takiej decyzji. - Oczekuję od marszałka Kuchcińskiego, żeby ustosunkował się do tych pytań, które zadają mu w tej kwestii dziennikarze i posłowie - zaznaczył lider PO.

Dyrektor biura Prasowego Kancelarii Sejmu Andrzej Grzegrzółka poinformował w piątek, że decyzja o odwołaniu komendanta Straży Marszałkowskiej Arkadiusza Koschalke zapadła w czwartek; dodał, że jest to wyłączna prerogatywa szefa Kancelarii Sejmu.

"Wygląda to jak zestaw listów gończych"

Schetyna odniósł się także do publikacji wizerunków niektórych osób, które uczestniczyły w demonstracjach przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia ub.r. - W środę widzieliśmy taki kontredans i przepychanie między prokuraturą o policją. Nie ma chętnego, który przyznałby się, kto publikuje i na czyje zlecenie, wizerunki, zdjęcia osób, które w nocy z 16 na 17 grudnia były pod budynkiem polskiego parlamentu - zauważył.

- Wygląda to jak zestaw listów gończych, ze starych czasów 1982 czy 1983 roku. Widzieliśmy takie bardzo niezborne tłumaczenia i prokuratury warszawskiej i policji stołecznej. To jest wstyd i za to odpowiedzialni są przełożeni - podkreślił szef PO.

Zauważył, że w środę premier Beata Szydło była pytana, kto jest za to odpowiedzialny, kto podjął decyzję o publikacji wizerunków tych osób, kto sięga po metody stanu wojennego. - Nie ma odpowiedzi - zaznaczył Schetyna. - Powtarzam to pytanie jeszcze raz w Kielcach - mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Zobacz także
Komentarze (290)