Grzegorz Napieralski nowym szefem SLD
Grzegorz Napieralski wygrał wybory na przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W głosowaniu Napieralski pokonał obecnego szefa partii Wojciecha Olejniczaka. Jak poinformował rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita, Napieralski otrzymał 231 głosów, a Olejniczak 210 głosów.
31.05.2008 | aktual.: 31.05.2008 23:34
Nowy szef SLD podziękował delegatom za wybór na stanowisko. To dla mnie wielkie wyróżnienie, wielka nagroda, to coś wspaniałego, czego nie da się opisać słowami. Bardzo dziękuję - powiedział Napieralski.
Nowy szef partii podziękował też dotychczasowemu przewodniczącemu SLD Wojciechowi Olejniczakowi za "dobrą rywalizację". Jesteśmy jedyną partią, gdzie o programie i rozstrzygnięciach personalnych mówiliśmy jawnie - ocenił.
Nie zdarzyło się nic, co by miało oznaczać że opuszczę SLD - powiedział Wojciech Olejniczak. Jestem sobą. Wiem że nic się nie kończy, mam poczucie zakończenia pewnej misji. Co będę robił, czas pokaże - dodał były już szef SLD. Zapewnił jednocześnie, nie myśli o objęciu funkcji wiceszefa SLD, ani sekretarza generalnego partii. Przyznał też, że nie spodziewał się przegranej.
Pytany, czy będzie umiał współpracować z Napieralskim, Olejniczak odpowiedział: nie składam żadnych deklaracji, to jest trudne pytanie.
Tegoroczny kongres SLD był pierwszym, na który nie zostali zaproszeni dawni liderzy lewicy, w tym były prezydent Aleksander Kwaśniewski, b. premier Mieczysław Rakowski i gen. Wojciech Jaruzelski.
Funkcję nowego sekretarza generalnego swej partii delegaci sobotniego kongresu powierzyli dotychczasowemu sekretarzowi Rady Wielkopolskiej Sojuszu - Markowi Nawratowi.
Napieralski tuż po wyborze nie krył wzruszenia. Dziękował delegatom, współpracownikom i rodzinie. Na konferencji prasowej podkreślał, że chciałby, aby SLD była "bardziej lewicowa, bardziej demokratyczna i bardziej sojuszem".
Nowy szef SLD opowiedział się za otwarciem swej partii na "sojusze na partnerskich warunkach" z organizacjami lewicowymi i związkami zawodowymi.
Napieralski chciałby też wprowadzić do SLD "więcej demokracji". Służyć miałyby temu zmiany, które planuje przeprowadzić w statucie Sojuszu. Jedną z propozycji jest instytucja prawyborów, na wzór amerykański, kandydata SLD na prezydenta.
Napieralski przekonywał również, że chciałby, aby Polska była "krajem równych szans i możliwości". Lewica pod moim przywództwem będzie w swych projektach składała takie propozycje, aby Polska była równych możliwości - tych edukacyjnych, ale również wszystkich tych, które są związane z dostępem do pracy, awansu - zapowiedział nowy lider Sojuszu.
Zadeklarował ponadto walkę o świeckie państwo i "odkłamanie historii" PRL. Olejniczak z kolei tuż po wyborach mówił do delegatów, że wierzy, iż razem dalej będą prowadzić Sojusz "w słusznym kierunku". Wierzę w was, choć niektórzy... a może nie będę już nic mówił... Pamiętajcie po co tutaj przyjechaliśmy - takie niedopowiedzenia zaprezentował ustępujący szef SLD.
Tuż po ogłoszeniu wyników zwolennicy Olejniczaka komentowali, że sobotnia decyzja delegatów to fatalna wiadomość dla SLD. Nie wiem, co tymi ludźmi kieruje, chyba instynkt samobójcy - mówił jeden z nich.
Joanna Senyszyn, wiceszefowa SLD podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami, że oczekiwała zwycięstwa Olejniczaka, ponieważ jest zwolenniczką kontynuacji dotychczasowej linii swej partii.
Później stronnicy Olejniczaka przyznawali jednak, że były już przewodniczący Sojuszu gorzej niż jego rywal wypadł w swym przemówieniu programowym. Był zestresowany, mówił za długo, gubił wątek - relacjonował jeden z posłów SLD, który - jak twierdził - poparł Olejniczaka.
Współpracownicy ustępującego lidera Sojuszu uważają również, że jedną z przyczyn porażki była "zdrada", której mieli dopuścić się delegaci z Łodzi - macierzystego okręgu Olejniczaka.
Zdaniem jednego z nich, Napieralski prawdopodobnie dzień przed kongresem "kupił" poparcie łódzkiego lidera SLD Krzysztofa Makowskiego. Rozmówca Polskiej Agencji Prasowej nie wykluczył, że Makowski w zamian za poparcie otrzymał propozycję objęcia funkcji wiceprzewodniczącego Sojuszu.
Zwolennicy nowego lidera SLD przekonywali z kolei, że ich kandydat wygrał ponieważ działacze w partii chcą zmian. Grzegorz jest gwarantem zmian w SLD, jest dobrym kandydatem na polskiego Zapatero - przekonywał młody działacz Sojuszu z Gniezna Łukasz Naczas.
Naczas zapowiedział ponadto, że już wkrótce zmieni się twarz Sojuszu. Będzie więcej kobiet i młodzieży - powiedział. Zastrzegł jednak, że warunkiem sukcesu "rządów" nowego lidera SLD będzie to, czy otoczy się mądrymi i wartościowymi ludźmi.
Nieoficjalnie mówi się, że Napieralski prawdopodobnie zaproponuje funkcję wiceszefa SLD m.in. Katarzynie Piekarskiej. Nowy przewodniczący Sojuszu chętnie - jak deklaruje - widziałby również na tym stanowisku Olejniczaka.
Tuż po ogłoszeniu wyników głosowania Napieralski podszedł do Olejniczaka. Obaj politycy objęli się i zamienili ze sobą kilka słów. Widać było jednak, że ustępujący szef Sojuszu robi to niechętnie.
Później w kuluarach siedziby przy ulicy Rozbrat można było usłyszeć, że Napieralski prosił Olejniczaka o spotkanie w cztery oczy, ten miał jednak odmówić. Były szef SLD powiedział później dziennikarzom, że nie jest zainteresowany objęciem funkcji wiceszefa Sojuszu. W kuluarach siedziby SLD dało się wyczuć niepokój o przyszłość Sojuszu. Zwolennicy Olejniczaka zarzucają Napieralskiemu, że nie jest intelektualistą, a typowym działaczem partyjnym. Wytykają mu ponadto, że nie pracuje w Sejmie jako poseł.
Jedyną rzecz, za którą Grzesiek się wziął, to była ustawa medialna i ją zawalił - ocenił jeden z posłów Sojuszu, blisko współpracujący z Olejniczakiem.
Inny z delegatów kongresu skrytykował wystąpienie Napieralskiego, zarzucając mu że było chaotyczne i niemerytoryczne. Jestem zdruzgotany. Pięć milionów widzów miało usłyszeć o wizji nowego lidera lewicy, a usłyszało podziękowania psa i dla żony za cierpliwość - ironizował rozmówca PAP.
Przeciwnicy ustępującego szefa SLD obawiają się z kolei, że jego stronnicy będą dążyli do rozłamu w partii. Niektórzy współpracownicy Olejniczaka przyznają z koli wprost, że nie wykluczają szukania możliwości pozbycia się Napieralskiego.
Na jesieni przyszłego roku jest konwencja partii. Ma co prawda zająć się zmianami w statucie, ale istnieje możliwość zgłoszenia wniosku o wotum zaufania dla kierownictwa - powiedział jeden z delegatów kongresu, deklarujący się jako stronnik ustępującego lidera Sojuszu.
Nowy sekretarz generalny SLD Marek Nawrot to wieloletni sekretarz Rady Wielkopolskiej Sojuszu. Zdaniem Naczasa, nie jest to typ medialnego polityka, a raczej pracowitego i wytrwałego działacza.
Napieralski zapowiedział, że w najbliższym czasie SLD czeka reforma. Zaznaczył, że jednymi z priorytetów, jakie sobie stawia, będzie obrona ludzi pracy i współpraca ze związkami zawodowymi. Napieralski powiedział, że Sojusz będzie w swojej działalności stosował europejskie standardy. Będzie także domagał się rozdziału kościoła od państwa. Dodał, że Sojusz nie chce zakłamania i hipokryzji w sprawie aborcji.
Grzegorz Napieralski powiedział, że jego partia będzie domagać się równych szans rozwoju dla młodych ludzi ze wsi i dużych miast.
Nowy szef formacji zaznaczył, że Sojusz będzie bardziej otwarty na współpracę ze wszystkimi środowiskami lewicowymi. Zapowiedział także nowe propozycje dotyczące funkcjonowania partii, a także przekazanie większych kompetencji do rad powiatowych i wojewódzkich partii. Chce, aby listy wyborcze były układane w terenie, a nie w centrali. Nowy przewodniczący zapowiadał utworzenie placówek partii zagranicą.
Grzegorz Napieralski zadeklarował, że w kluczowych dla partii decyzjach będą przeprowadzane referenda wśród jej członków.
Na niedzielę zaplanowano wybór wiceprzewodniczących Sojuszu oraz dyskusję programową.