Grzegorz Napieralski: będziemy budować silną lewicę wokół SLD
Mam nadzieję, że po wyborach będziemy budować jednak zjednoczoną, silną lewicę wokół Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jedynej lewicowej partii na scenie politycznej teraz - powiedział sekretarz SLD Grzegorz Napieralski w "Sygnałach Dnia".
Sygnały Dnia: Po podliczeniu głosów z 90% obwodów wyborczych Sojusz może liczyć na 50 mandatów w Sejmie. Jako że Warszawa jeszcze nie jest policzona do końca, to się coś może zmienić, jako że do tej pory Samoobrona ma o jeden mandat więcej, więc być może tutaj będzie albo równowaga z Samoobroną, albo i mandat więcej. Krótko mówiąc, Sojusz będzie największą partią opozycyjną w Sejmie, z partii rządzącej powrót do sytuacji opozycyjnej.
Grzegorz Napieralski: To jest w warunkach polskich jakby naturalne. Na przestrzeni tych szesnastu lat jak spoglądamy, te wahadło co kadencję przesuwa się albo w jedną, albo w druga stronę. Ja mogę cieszyć się tylko z tego, że po rządach Sojusz Lewicy Demokratycznej wraca do Parlamentu, mimo jako partia opozycyjna, bo przypomnę, że AWS i Unia Wolności w zeszłej kadencji nie otrzymały mandatu zaufania ponownie od społeczeństwa i nie dostały się do Sejmu. Można to uważać, że jest to dobry prognostyk dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej. No, popełniliśmy wiele błędów, ale też zrobiliśmy wiele rzeczy i ponownie otrzymaliśmy kredyt zaufania dla naszych parlamentarzystów i dla naszej partii. To, co wydarzy się przez najbliższe cztery lata, to jest duże wyzwanie dla SLD, aby pokazać tak naprawdę, że zmiany dokonywane w SLD idą w dalszym ciągu i możemy te cztery lata spożytkować na odbudowanie naszej pozycji.
Sygnały Dnia: Tyle że w ciągu czterech lat poparcie dla Sojuszu to spadło pięciokrotnie, ponad 5 milionów głosów w 2001 roku, nieco ponad milion w tym.
Grzegorz Napieralski: Zdajemy sobie z tego sprawę absolutnie, że nasze działania nie znalazły poklasku wśród mieszkańców naszego kraju, ale też proszę zauważyć, że jak wszystkie badania opinii publicznej, wszyscy socjologowie podkreślają, tak naprawdę część elektoratu, która jest lewicowa czy prawicowa, jest jakby stała, natomiast reszta elektoratu jest płynne w Polsce i Polacy tak naprawdę spoglądają na partię, która jest silniejsza, która ma według nich bardziej atrakcyjne hasła, więc też ten elektorat, który był w roku 2001, nie był typowo stricte lewicowy, ale był lewicowy plus, dlatego też myślę, że warto z tego wyciągać wnioski i przygotować się na następną kadencję. Za chwilę wybory samorządowe, wielu znakomitych senatorów czy posłów może swobodnie uczestniczyć w wyborach samorządowych. Ja będę do tego namawiał tych działaczy i myślę, że to będzie pierwszy sprawdzian tak naprawdę, następny sprawdzian dla SLD odbudowania wiarygodności w Polsce.
Sygnały Dnia: Gdyby zsumować wynik wyborczy, ten znany dotychczas, oczywiście, Sojuszu Lewicy Demokratycznej 11,4% i Socjaldemokracji Polskiej 3,8%, to by było 15,2%...
Grzegorz Napieralski: To było dużo, panie redaktorze...
Sygnały Dnia: Warto się było dzielić?
Grzegorz Napieralski: Absolutnie nie. To było dużo, to by było bardzo dużo i powiem więcej – żałuję bardzo. I Wojciech i Olejniczak, i ja, kiedy zostaliśmy wybrani w maju, nawoływaliśmy do połączenia się, bo jednak zjednoczone siły to siły lepsze, to pokazanie, że mimo że pokłóciliśmy się, mimo że były różnice zdań, potrafimy znaleźć wspólne cele. To się nie udało zrobić, ale nie z winy SLD. Żałuję, że się tego nie udało zrobić przed wyborami. Mam nadzieję, że po wyborach będziemy budować jednak zjednoczoną, silną lewicę wokół Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jedynej lewicowej partii na scenie politycznej teraz.