Grzegorz Kurczuk o reformach w sądownictwie

Lepsze narzędzie pracy, czyli lepsze procedury dla prokuratorów i policjantów; zmiany organizacyjne sądownictwa, mające na celu przybliżenie sądów do obywatela; poprawa dyscypliny pracy; zabezpieczenie kadrowe i finansowe - to według ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka, gościa "Sygnałów Dnia", najpilniejsze reformy w sądownictwie.

18.03.2003 | aktual.: 18.03.2003 11:06

Sygnały Dnia: W ciągu 12 minionych lat jest Pan dwunastym ministrem. Uzdrawianie sądownictwa to działanie rozpisane na lata. Ministrowie sprawiedliwości zmieniają się często. Brakuje ciągłości i stabilności. Reforma powinna przebiegać sprawnie, a władza wykonawcza winna mieć mniejszy wpływ na sądy – to główne wnioski Raportu Społeczeństwa Otwartego dotyczącego Polski i przygotowań do członkostwa w Unii Europejskiej. Pan Minister przygotował trzy grupy spraw, które powinny dotyczyć zmiany sądownictwa – legislacyjne i tak dalej, i tak dalej – ale...

Grzegorz Kurczuk: Konkrety.

Sygnały Dnia: Tak.

Grzegorz Kurczuk: Dzień dobry Państwu. Szanowna Pani Redaktor, Panie i Panowie, kondycja generalnie polskiego sądownictwa, oczywiście, nie jest najlepsza, ale o tym wszyscy wiedzą. Na ten stan rzeczy składają się wieloletnie zaniedbania, niedoinwestowanie. Żeby tak obrazowo to wszystko przedstawić, powiem tak: w roku 1990, przed trzynastu laty w polskich sądach osądzono różnych spraw – i tych wielkich, i małych, i trudnych, i prostych – 2 miliony. Zamknęliśmy statystykę za rok 2002 i ta liczba wynosi 8 milionów 700 tysięcy. Przyrost cztery razy i jeszcze trochę, natomiast sędziów przybyło, niestety, tylko o 80% więcej, czyli ten przyrost był pięciokrotnie mniejszy. Niestety, na ten wóz zwany polskim sądownictwem zwaliło się tyle spraw, tyle kategorii, których kiedyś nie sądzono, że po prostu on dalej nie pojedzie bez wzmocnienia, mówiąc żartobliwie, zaprzęgu lepszej pracy sędziów i innych również zmian.

Co się stało mianowicie? Bo to jest bardzo ważne. Przypomnijcie sobie Państwo – przed laty funkcjonował arbitraż gospodarczy w Polsce. Zlikwidowany, sprawy przeszły do sądu. Sprawy z zakresu tymczasowego aresztowania przeszły do sądu. Nawet takie ustawy o ochronie zdrowia psychicznego – wszystko do sądu. Sprawy karno-skarbowe – do sądu. Rejestry – do sądu, a ostatnio, od półtora roku kolejne kilkaset tysięcy spraw o wykroczenia, po likwidacji kolegiów do spraw wykroczeń, również do sądu. Tego, niestety, polskie sądownictwo nie wytrzymało. Oczywiście, można byłoby sprostać tym zadaniom pod warunkiem, gdyby stworzono odpowiednie warunki. Nie zrobiono ich. Ale ja rozumiem, że dziś biadolić wobec tego faktu, który jest, tych ocen, które wypowiadamy, już nie ma sensu. I rzeczywiście ma Pani rację.

Ja widzę trzy kierunki czy grupy spraw, które trzeba podjąć. Przede wszystkim sędziom, ale też i prokuratorom i policjantom trzeba dać lepsze narzędzie pracy, czyli lepsze procedury, szybsze. Sejm niedawno, kilka tygodni temu przyjął nowelizację, czyli zmiany w Kodeksie postępowania karnego, czyli w tych procedurach. To powoli szybciej po prostu pracować. Po wtóre – potrzebne są zmiany organizacyjne. Nie mogą istnieć takie wielkie sądy czy nawet prokuratury – molochy, gdzie wszyscy sobie już nawzajem przeszkadzają. Sądów musi być więcej, a mniejszych. Powiem tak: dobrze by było, gdyby ilość sądów osiągnęła liczbę dawnych kolegiów ds. wykroczeń po to, żeby obywatel miał do sądów bliżej, bo przecież tylko nie sprawy karne są sądzone w sądach. To jest niecałe 2 miliony spraw, natomiast ponad 6 milionów to są sprawy i rodzinne, i cywilne, i spadkowe, i mnóstwo, mnóstwo innych, którymi te sądy się zajmują, o których rzadko kto chce pamiętać. Więc przybliżenie sądów do obywatela. Poprawa dyscypliny pracy na pewno,
bo to, co nazywamy etosem, również w dużym stopniu, niestety, obniżyło się. No i po czwarte – potrzebne są zmiany... w wojsku to się nazywa logistyką, a ja bym powiedział – zabezpieczeniem kadrowym i finansowym. Tu mamy dobrą wiadomość dla naszych Słuchaczy, ale również dla pracowników sądownictwa – w tym roku sama ilość sędziów zwiększy się prawie o pół tysiąca. Do tego dojdą i etaty kuratorskie, asystentów, referendarskie, mnóstwo urzędników. Mam nadzieję, że wreszcie przez te ciemne chmury coś się zacznie przebijać w promieniach słonecznych, w poprawie sytuacji.

Sygnały Dnia: Na początku rozmowy powiedziałam, że władza wykonawcza winna mieć mniejszy wpływ na sądu. A czy nie sądzi Pan, że władza ustawodawcza także? Szef Kancelarii Premiera Marek Wagner powiedział, że zwróci się do prezesa Sądu Rejonowego w Kaliszu w sprawie karania rolników, uczestników blokad dróg. Chodzi o to, by karać i w granicach prawa, lecz niezbyt surowo. Czy nie odbiera Pan jako próba ingerencji w niezawisłe sądy? Jak takie apele są odbierane?

Grzegorz Kurczuk: Apelować można, wiele osób w Polsce to czyni, więc nic zdrożnego w tym po prostu nie widzę, natomiast jest to zwrócenie uwagi na problem. Natomiast daleko ważniejsze jest to, co Pani na początku powiedziała – że ten ścisły rozdział władzy ustawodawczej, czyli parlamentu, władzy wykonawczej, czyli rządu czy też jego agend, oraz władzy sądowniczej musi być przestrzegany. Tak jest w normalnych, demokratycznych państwach, a podział, nawiasem mówiąc, pochodzący od Monteskiusza od ponad kilkuset lat. Więc w tym przypadku ja rozumiem sytuację, bo jeśli mamy do czynienia z blokadami, a zdarzają się w ich wyniku ofiary śmiertelne, następuje też tu i ówdzie naruszenie prawa, to trudno się tym nie interesować, zwłaszcza w takich sytuacjach. Natomiast przestrzegałbym przed ingerowaniem polityków w wymiar sprawiedliwości. (Polskie Radio/mk)

Rozmawiali: Małgorzata Słomkowska i Henryk Szrubarz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)