Gruzja zwolniła jednego z zatrzymanych rosyjskich wojskowych
Gruzińskie władze zwolniły jednego z rosyjskich wojskowych zatrzymanych ostatnio pod zarzutem
szpiegostwa - poinformował pracownik ambasady Rosji w Tbilisi.
Gruzja oskarża Rosjan m.in. o werbowanie agentów wśród
gruzińskich cywilów.
Sierżant Rusłan Skrylnikow z rosyjskiej bazy wojskowej w Batumi (Adżaria) został przekazany do sztabu grupy wojsk rosyjskich na Zakaukaziu.
Obecnie Gruzini przetrzymują jeszcze czterech rosyjskich oficerów - dwóch z nich zatrzymano w Batumi, a dwóch w Tbilisi.
W reakcji na zatrzymanie ambasada Rosji w Tbilisi zawiesiła wydawanie wiz Gruzinom. Kolejnym krokiem było odwołanie rosyjskiego ambasadora na konsultacje. W piątek ma się rozpocząć częściowa ewakuacja personelu rosyjskich placówek w Gruzji i członków ich rodzin "w związku ze wzrostem zagrożenia dla ich bezpieczeństwa". Wrócą oni pięcioma specjalnymi samolotami, które wysłane będą do Tbilisi przez Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji.
W separatystycznych republikach na terenie Gruzji - w Osetii Południowej i Abchazji - stacjonują rosyjskie bataliony sił pokojowych. Strona gruzińska coraz głośniej domaga się ich wycofania.
Gruzini oskarżają Kreml o wspieranie separatystów w obu separatystycznych regionach, które na początku lat 90. proklamowały niepodległość, a które władze w Tbilisi uważają za integralną część Gruzji.
Stosunki Rosji z Gruzją bardzo się pogorszyły, gdy gruziński prezydent Micheil Saakaszwili postawił sobie za cel zbliżenie swego kraju z Zachodem i wprowadzenie go do NATO.