Gruzja i Rosja nie posunęły się naprzód podczas rozmów w Genewie
Przeprowadzona w środę w Genewie kolejna tura rozmów z udziałem przedstawicieli Rosji i Gruzji nie przyniosła żadnych pozytywnych rezultatów, niemniej strony postanowiły, że kolejne spotkanie odbędzie się 17-18 grudnia - powiadomiły media rosyjskie.
Podczas 25. rundy rozmów Gruzja skrytykowała m.in. instalowanie przez Rosję zasieków z drutu kolczastego na linii okupacyjnej. Chodzi o granice z Abchazją i Osetią Południową - separatystycznymi republikami gruzińskimi, które po kilkudniowej wojnie w roku 2008 między Moskwą a Tbilisi ogłosiły niepodległość.
- Sytuacja w dziedzinie bezpieczeństwa i praw człowieka w tym regionie jest alarmująca - powiedział uczestniczący w genewskich rozmowach wiceminister spraw zagranicznych Gruzji Dawid Zalkaliani.
Przedstawiciel strony rosyjskiej, wiceminister spraw zagranicznych Grigorij Karasin przyznał w środę, że Rosjanie liczyli na większą elastyczność przedstawicieli Gruzji, zważywszy, że w Tbilisi niedawno odbyły się wybory prezydenckie i desygnowano nowego premiera. Strona rosyjska "miała nadzieję na nowe podejście ze strony Gruzji", lecz na razie tak się nie stało. Karasin zapowiedział na ostatnią dekadę listopada rozmowy w Pradze z przedstawicielem gruzińskiego rządu ds. stosunków z Rosją Zurabem Abaszydze. Będzie to ich kolejne spotkanie.
Genewskie rozmowy dotyczące bezpieczeństwa i stabilności w tym regionie Zakaukazia są prowadzone od października 2008 roku. Biorą w nich udział także przedstawiciele Abchazji i Osetii Południowej.
Tbilisi niezmiennie powtarza, że barierą na drodze do przywrócenia stosunków dyplomatycznych, zerwanych przez stronę gruzińską po pięciodniowym konflikcie zbrojnym, który wybuchł w nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku, jest uznanie przez Federację Rosyjską niepodległości Osetii Południowej i Abchazji, a także utrzymywanie przez Moskwę swoich ambasad w stolicach tych dwóch zbuntowanych prowincji Gruzji - Cchinwali i Suchumi.