ŚwiatGroźby w rosyjskiej telewizji. Chwalą się bronią

Groźby w rosyjskiej telewizji. Chwalą się bronią

Rosja, wykorzystując publiczne media, kłamie i straszy. Tym razem "ustnik Putina" Dmitrij Kisielow opowiadał w telewizji o tym, jak rosyjski podwodny dron czy rakieta są w stanie zniszczyć Wyspy Brytyjskie.

Propaganda Kremla szerzona w publicznej telewizji
Propaganda Kremla szerzona w publicznej telewizji
Źródło zdjęć: © Twitter

02.05.2022 | aktual.: 02.05.2022 01:07

Niedawno pisaliśmy o tym, że w rosyjskiej telewizji pokazywano, w ile sekund pociski dotrą z Kaliningradu do europejskich stolic takich jak Berlin, Paryż czy Londyn. Teraz po sieci krąży nagranie, które udowadnia, że Rosja swoją straszącą narrację kontynuuje.

Wideo udostępniane i szeroko komentowane przez internautów to fragment programu z rosyjskiej państwowej telewizji z Dmitrem Kisielowem w roli głównej. Z jego ust wybrzmiewają groźby użycia broni nuklearnej.

Prezenter mówi o zagrożeniu dla Wielkiej Brytanii w postaci dronu atomowego Posejdon. Jak podkreśla propagandysta, dron "może spowodować tsunami, które pogrąży Wyspy Brytyjskie w głębinach morza i zamieni je w radioaktywną pustynię".

Ale Posejdon to nie wszystko. Wcześniej Kisielow mówi o rakiecie Sarmat. Jak twierdzi propagandysta, jedna może zniszczyć Wyspy Brytyjskie.

Po co Rosja to robi? W programie "Newsroom" WP mówił o tym Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. Jak ocenił, w rosyjskich mediach propagandyści głoszą teorie o "wojnie nuklearnej" lub "III wojnie światowej" i takich gróźb będziemy słyszeć jeszcze wiele. - Im głośniej Rosja będzie krzyczała o tym, tym bardziej będzie to znaczyło, że nie osiąga swoich celów militarnych - podkreślił Jabłoński.

A dlaczego Rosja straszy akurat Wielką Brytanię? Przypomnijmy, że brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss stwierdziła, że "nie wystarczy już dostarczać Ukrainie jedynie broni defensywnej". Te słowa zostały odebrane przez opinię publiczną jako możliwy przełom w podejściu do wojny.

Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony ze strony Federacji Rosyjskiej.

Zobacz także