Gronkiewicz-Waltz zabiera głos ws. kamienicy w Warszawie
- To administracja Lecha Kaczyńskiego dokonała w 2003 r. zwrotu tej kamienicy - tłumaczy Hanna Gronkiewicz Waltz. - 11 lat temu mój mąż był jednym ze spadkobierców, po ciotce, która była spadkobierczynią po swoim mężu i miała tam 6,8 proc. - dodała prezydent Warszawy. W ten sposób ustosunkowała się ona do artykułu tygodnika "W Sieci", w którym napisano, że kamienica przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie, do której część praw odziedziczył mąż prezydent stolicy, została zreprywatyzowana na podstawie sfałszowanych dokumentów. Wyjaśnień w tej sprawie domagają się kandydaci na prezydenta Warszawy.
14.11.2014 | aktual.: 14.11.2014 08:30
Przed wspomnianą kamienicą w środę odbyły się konferencje prasowe kandydatów na prezydenta stolicy Jacka Sasina i Piotra Guziała. Lider listy Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej do Rady Warszawy wystosował apel do premier Ewy Kopacz dotyczący sprawy zwrotu kamienicy rodzinie Hanny Gronkiewicz Waltz.
"W związku z nieznanymi wcześniej, bulwersującymi faktami, dotyczącymi przejęcia, a następnie sprzedaży kamienicy przez męża Hanny Gronkiewicz-Waltz, ukradzionej po wojnie przez szmalcowników prawowitym spadkobiercom, apeluję do Pani Premier o zajęcie stanowiska i osobisty nadzór nad tą sprawą" - czytamy w apelu.
Według niego przed wyborami opinia publiczna musi poznać prawdę o tym dlaczego i w jakich okolicznościach rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz przejęła kamienicę przy ul. Noakowskiego 16, pomimo że osoba, która ją po wojnie w wyniku przestępstwa fałszowania dokumentów zagrabiła, została za to skazana prawomocnym wyrokiem, a sąd nakazał unieważnienie aktów notarialnych.