Gronkiewicz-Waltz: wody już nie przybywa, ale jest ryzyko
- Od kilku godzin poziom wody na Wiśle w Warszawie nie wzrasta, ale apelujemy, by mieszkańcy terenów zagrożonych zalaniem nie tracili czujności - powiedziała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
22.05.2010 | aktual.: 22.05.2010 20:20
Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że ryzyko zalania będzie występowało do wtorku wieczora. Wały przeciwpowodziowe mogą być rozmiękczone i przez to mieć małą zdolność absorpcji wody. Przygotowano plany ewakuacyjne dla Wilanowa i Dolnego Mokotowa.
Jednocześnie Gronkiewicz-Waltz zdementowała pojawiające się informacje, że przecieka wał przeciwpowodziowy w okolicach ulicy Bartyckiej na warszawskim Mokotowie. Powiedziała, że wał ten usypany jest z gruzu i woda może się tam pojawiać; nie znaczy to jednak, że wał przecieka.
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski powiedział, że w całym województwie takich miejsc, gdzie wały są bardzo rozmiękczone, jest około 100.
Po przejściu fali powodziowej w województwie mają rozpocząć się prace zmierzające do umocnienia wałów - ze względu na prognozowane w przyszłym tygodniu opady. Ryzyko, że woda w Wiśle zacznie znowu przybierać wynosi - jak powiedział Kozłowski - 30%.
Urząd Miasta Warszawy zaapelował do wszystkich, którzy chcą pomóc w obronie stolicy przed wielką wodą, by zgłaszali się poprzez infolinię. Uruchomiono specjalny numer 800 70 70 47. - Zagrożenie rozmycia wałów wiślanych w Warszawie będzie rosło do wtorku włącznie. Liczymy na każdą pomoc, także pomoc prywatnych firm - powiedział Marcin Wojdat, odpowiedzialny w Urzędzie za wolontariat. Zapewnił, że wszystkie zgłoszenia są zapisywane. Dał przykład firmy, która zaoferowała w piątek wywrotkę piasku. Kilkanaście godzin później, już w nocy, skorzystano z tej oferty. Pomoc okazała się nieoceniona.