Gronkiewicz-Waltz dla WP: PiS boi się, że odkryję ich afery
Wicepremier i minister MSWiA Ludwik Dorn powołując się na ekspertyzy prawników swojego resortu zapowiada, że Hanna Gronkiewicz-Waltz straci fotel prezydenta Warszawy. „Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o zmiecenie mnie ze stanowiska. PiS boi się, żebym nie wykryła różnych rzeczy, które były co najmniej przestępcze albo bałaganiarskie” – odpowiada Gronkiewicz-Waltz. I zapowiada, że tak łatwo nie odda swojego stanowiska.
24.01.2007 10:51
Szef resortu spraw wewnętrznych i administracji powiedział w środę w radiowej Trójce, że Hanna Gronkiewicz-Waltz straciła już mandat prezydenta Warszawy. Miało to miejsce w dniu, w którym minął termin złożenia oświadczenia o działalności gospodarczej jej męża. Sama zainteresowana, która spóźniła się z dokumentami dwa dni tłumaczy się, że nie miała obowiązku złożenia takiego oświadczenia.
Rozumiem, że jak pan minister Dorn powie słowo to staje się ciałem, ale czytając wszystkie komentarze prawników widać wyraźnie, że dopiero po 90 dniach wygasa mi mandat, więc ta jego interpretacja jest bardzo dziwna - powiedziała Wirtualnej Polsce prezydent stolicy.
Minister Dorn zapowiedział, że jeśli Rada Warszawy nie ogłosi wygaśnięcia mandatu Gronkiewicz-Waltz, a ona sama nie zrezygnuje to sprawą zajmie się wojewoda mazowiecki.
Na szczęście są w Polsce jeszcze niezawisłe sądy. Wygląda na to, że minister Dorn chce wyłączyć te sądy z przestrzegania prawa. Mieliśmy już takie czasy,kiedy decyzja ministra spraw wewnętrznych była jakby ostateczna - stwierdziła Gronkiewicz-Waltz. I dodała, że jej zdaniem jest to rozgrywka polityczna polityków PiS-u.
Prezydent stolicy zapowiedziała również, że sama nie zrezygnuje z mandatu. Będę korzystać ze wszystkich środków prawnych. Nadal jestem prezydentem Warszawy - oświadczyła WP Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent zapytana, czy dojdzie do ponownych wyborów w Warszawie odpowiedziała: nie wiem, musiałbym się wczuć w psychikę osób, które chcą mnie zniszczyć. Trochę się dziwię, że minister Dorn stosuje metody, które były popularne wtedy, kiedy walczył o demokrację.
Marek Grabski, Wirtualna Polska