Gromosław Czempiński: Putin cały czas działa jak oficer KGB
- Kanclerz Niemiec trafnie oceniła Putina. Jeżeli tak długo sprawuje się niepodzielną władzę, człowiek traci poczucie rzeczywistości. On ma taki obraz świata, jaki rysują mu doradcy, a ten nie do końca oddaje rzeczywistość - mówi o rosyjskim prezydencie w rozmowie z MenStream.pl generał Gromosław Czempiński, jeden z najbardziej zasłużonych oficerów polskich specsłużb.
Jego zdaniem Putin opiera się na mniej więcej tych samych ludziach, którzy otaczają go szczelnym kordonem. - Tak już jest, że zdecydowana większość ludzi u władzy nie lubi tych, którzy krytykują ich poczynania, albo wytykają błędy, co zakłóca im spokój i dobre samopoczucie. Myślę, że Putina otaczają ludzie, którzy mu mówią to, co - jak kalkulują - chciałby usłyszeć - ocenia Gromosław Czempiński.
- On ma taki obraz świata, jaki rysują mu doradcy, a ten nie do końca oddaje rzeczywistość. Służby, które powinny raportować prawdziwy obraz, ulegają oczekiwaniom politycznym i raportują pod oczekiwania swojego cara, czyli Putina. Myślę, że weryfikacja ludzi, którzy mają wpływ na decyzje Putina odbywa się według zasady, że muszą być przede wszystkim wierni, a inteligencja stoi na dalszym miejscu. Niekoniecznie mądrzy, ale wierni - mówi w rozmowie z MenStream.pl generał.
Wnikliwie analizuje charakter Putina i ostatnie decyzje: on cały czas działa jak oficer KGB. Jak wskazuje, świadczą o tym: sposób myślenia, dobierane środki i propaganda. Zdaniem asa wywiadu, od strony militarnej przeprowadzono ją sprawnie, ale błędnie oceniono nastroje ludności. Mimo że 60 procent mieszkańców Krymu to Rosjanie, to jednak poza niewielkimi pikietami, wejście Rosjan nie spowodowało jakiegoś wielkiego antyukraińskiego zrywu.
Autor operacji Samum w Iraku nie pozostawia suchej nitki na rządowej strategii modernizacji armii. - Armię trzeba unowocześniać cały czas, to nieustający proces, ale trzeba to robić z głową. Od blisko pięciu lat prowadzimy program dronów i nie możemy się na nic zdecydować. Cały świat wyposaża swoje armie w drony, bo bezzałogowce to technologia przyszłości, a my nic. Tymczasem teraz widać, jak takie maszyny przydałyby się naszej armii. Dron wznosząc się na wysokość około ośmiu tysięcy metrów słyszy wszystko aż do Uralu. Jednocześnie to najtańszy środek do pozyskiwania informacji. Stawiamy na czołgi, tymczasem to jest przestarzały element na współczesnym polu walki. Samoloty, które kupujemy, też powoli stają się przestarzałym elementem pola walki. Są nowoczesne, ale świat jednak idzie w stronę dronów - krytykuje w MenStream.pl były szef UOP.
Źródło: MenStream.pl