ŚwiatGreenpeace: zamknięto sprawy kolejnych działaczy, w tym Polaka

Greenpeace: zamknięto sprawy kolejnych działaczy, w tym Polaka

Polak Tomasz Dziemianczuk jest w grupie kolejnych działaczy organizacji ekologicznej Greenpeace aresztowanych po akcji w Arktyce, wobec których rosyjski wymiar sprawiedliwości zamknął postępowania. Jest wśród nich również m.in. amerykański kapitan statku "Arctic Sunrise".

25.12.2013 | aktual.: 25.12.2013 14:28

Greenpeace sprecyzował na Twitterze, że na skutek amnestii postępowania zakończono na razie wobec kilkunastu działaczy. Pierwszym z ekologów, którego poinformowano już we wtorek o zamknięciu jego sprawy, był Brytyjczyk Anthony Perrett.

Sam Perrett w wywiadzie dla BBC podkreślił, że z "jego punktu widzenia ekolodzy są całkowicie niewinni". - Jedyne przestępstwa popełnione w Arktyce to te przemysłu naftowego (...). Jestem absolutnie zdeterminowany, aby kontynuować działalność - mówił, zastrzegając, że zapewne nigdy nie wróci do Rosji.

Wśród 30 ekologów jest 26 cudzoziemców, pochodzących z 18 krajów, w tym Dziemianczuk, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego. Aktualnie wszyscy przebywają w Petersburgu. Ci, którzy chcieliby opuścić terytorium Rosji, muszą w Federalnej Służbie Migracyjnej (FMS) uzyskać wizę tranzytową.

Jak poinformował w przesłanym w środę oświadczeniu rzecznik Greenpeace Polska Jacek Winiarski, spotkanie w Federalnym Urzędzie Imigracyjnym, który wydaje takie dokumenty, zaplanowane jest na środę. - Jest duża szansa, że wizy zostaną im (aktywistom - przyp. red.) wydane w najbliższych dniach - ocenił.

- Przyjęcie amnestii nie oznacza, że przyznajemy się do winy. Jesteśmy dumni z tego, że możemy chronić Arktykę. Dziękuję wszystkim za okazane wsparcie. Jestem szczęśliwy, że wracam do domu. Ten nieprzyjemny epizod nie powstrzyma mnie jednak przed działaniami na rzecz ochrony naszej planety - powiedział cytowany przez Greenpeace Dziemianczuk.

Rzecznik organizacji poinformował, że w środę wieczorem 30 zatrzymanych wcześniej przez Rosjan ekologów spotka się na wieczerzy bożonarodzeniowej.

Dodał, że niejasny jest natomiast los statku "Arctic Sunrise", z którego pokładu 18 września ekolodzy usiłowali dostać się na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja na Morzu Barentsa. Jednostka nadal pozostaje w Murmańsku pod kontrolą władz rosyjskich, mimo - jak zaznaczają ekolodzy - wyroku Międzynarodowego Trybunału ds. Prawa Morza nakazującego zwolnienie statku.

Aktywiści przejmując platformę chcieli zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
, która zatrzymała statek i odholowała go do Murmańska, na północy Rosji.

Sąd rejonowy w tym mieście nakazał aresztowanie na dwa miesiące wszystkich członków załogi.

Początkowo Komitet Śledczy oskarżał ich o terroryzm, jednak później postawił im zarzut piractwa, za co groziło im do 15 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. 23 października Komitet zakomunikował, że zmienił oskarżonym kwalifikację czynu z "piractwa" na "chuligaństwo". Wszyscy zatrzymani w końcu listopada zostali zwolnieni za kaucją, a wcześniej przewiezieni z Murmańska do Petersburga.

18 grudnia Duma Państwowa podjęła zainicjowaną przez prezydenta Władimira Putina uchwałę o amnestii, która objęła także aktywistów Greenpeace'u. Amnestię ogłoszono z okazji 20. rocznicy uchwalenia rosyjskiej konstytucji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)