PolitykaGrecja zablokuje politykę UE wobec Rosji? Niebezpieczne związki Syrizy i ANEL

Grecja zablokuje politykę UE wobec Rosji? Niebezpieczne związki Syrizy i ANEL

Polityków nowego greckiego rządu łączą nad wyraz bliskie stosunki z Moskwą. Czy Grecja storpeduje politykę Unii wobec Rosji? To bardzo prawdopodobne - oceniają eksperci.

Grecja zablokuje politykę UE wobec Rosji? Niebezpieczne związki Syrizy i ANEL
Źródło zdjęć: © AFP | Aris Messinis
Oskar Górzyński

28.01.2015 | aktual.: 28.01.2015 17:23

Podczas gdy europejscy liderzy dość długo ociągali się z gratulacjami dla nowego premiera Grecji, Aleksisa Ciprasa z Koalicji Radykalnej Lewicy, jeden przywódca europejskiego kraju nie miał podobnych zahamowań - był to prezydent Rosji Władimir Putin. Mało tego, jeszcze tego samego dnia, ledwie kilkanaście godzin po ostatecznym podliczeniu głosów, w siedzibie zwycięskiej partii zjawił ambasador Rosji.

- To, czy pomożemy Grecji, jeśli nie dogada się ona z trojką, to kwestia do negocjacji - powiedział dziennikarzom na odchodnym.

Taka reakcja Moskwy nie powinna dziwić. Zarówno skrajnie lewicową Syrizę, jak i jej koalicyjnego partnera, skrajnie prawicowych Niezależnych Greków (ANEL), łączą bogate i zaskakująco bliskie kontakty z głównymi postaciami z zaplecza Kremla. W kontekście nadchodzącej decyzji o przedłużeniu sankcji wobec Rosji - a także w kontekście członkostwa Grecji w NATO - jest to powód do niepokoju.

Przyjaciele Dugina

"W Grecji, naszym partnerem mogłaby być Syriza, która odrzuca atlantycyzm, liberalizm i dominację globalnych finansów. To dobrze, że takie nonkonformistyczne pojawiły się na scenie politycznej" - pisał w 2013 roku na Facebooku Aleksander Dugin, myśliciel i jeden z najbardziej wpływowych na Kremlu ideologów rosyjskiego imperializmu (a przy tym piewca "białego nacjonalizmu"). Wkrótce potem okazało się, że obydwie strony rzeczywiście nawiązały owocną współpracę. Jak wynika z opublikowanych przez hakerów z Anonymous International e-maili Dugina - jego konto zostało zaatakowane w listopadzie 2014 roku - działacze Syrizy pozostawali w stałym kontakcie z rosyjskim propagatorem ideologii "eurazjatyzmu" i w ciągu ostatniego półrocza wymienili łącznie prawie czterdzieści wiadomości. Według badań blogera Christo Grozeva, który analizował wykradzione e-maile, kontakty te były na tyle ścisłe, że grecka partia wysłała grupie Dugina projekt swojego programu - najwyraźniej w celu konsultacji - jeszcze przed jego oficjalną
publikacją. W kontaktach z Rosjanami wykazywał się też nowy szef greckiej dyplomacji Nikos Kocias, który będąc wówczas zamawiał analizy naukowe nt. percepcji Rosji wśród Greków - po czym wyniki badań przesyłał bezpośrednio ludziom Dugina. Kocias nie robi z tych koneksji tajemnicy: po powrocie z wizyty w Moskwie, umieścił bowiem na swoim koncie na Facebooku zdjęcie, na którym stoi obok rosyjskiego ideologa.

Moskiewskie kontakty Syrizy nie ograniczały się jednak tylko do grupy Dugina. Podczas swojej wizyty w Moskwie w maju 2014 roku, lider partii - i nowy premier Grecji - Aleksis Cipras spotkał się m.in. z przewodniczącą Rady Federacji Walentyną Matwijenko i szefem komisji spraw zagranicznej Dumy, Aleksiejem Puszkowem - czyli politykami będącymi na liście europejskich i amerykańskich sankcji. Podczas wizyty Cipras zdecydowanie opowiedział się za legalnością "referendum" ws. niepodległości Krymu i przekonywał, że nakładając sankcje na Rosję, Europa "strzela sobie w stopę".

Także i mniejszościowy koalicjant Syrizy, eurosceptyczny i antyimigrancki ANEL nie stronił od kontaktów z Rosjanami. Wystarczy powiedzieć, że jeden z posłów partii, Gawril Awramidis, jest również założycielem "Patriotycznego Ruchu Obywatelskiego na Rzecz Sojuszu Rosyjsko-Greckiego", organizacji której celem jest promocja ściślejszej współpracy między dwoma prawosławnymi narodami. W dzień przed wyborami Awramidis złożył ponadto wizytę w rosyjskim konsulacie w Salonikach, gdzie dyskutował z rosyjskimi dyplomatami m.in. kwestię europejskich sankcji. Aktywny na tym polu był też nowy grecki minister obrony, polityk ANEL Panos Kammenos, który w ciągu ostatnich czterech miesięcy dwukrotnie odwiedził Moskwę, zaś w przechwyconych przez hakerów e-mailach określony jest jako polityk "podekscytowany i gotowy do współpracy" z Kremlem.

Efekty tych rosyjsko-greckich związków było widać jeszcze przed dojściem nowej koalicji do władzy. Posłowie Syrizy w Parlamencie Europejskim konsekwentnie, jak jeden mąż głosowali przeciw każdej inicjatywie w uderzającej interesy Kremla, niezależnie od tego, czy było to porozumienie o wolnym handlu z Ukrainą, czy sankcje przeciw Rosji.

Teraz, gdy nowa koalicja objęła władzę, prorosyjskie nastawienie jest jeszcze bardziej wyraźne. Już we wtorek - dzień po objęciu władzy - Cipras zaprotestował przeciw zaproponowanemu i uzgodnionemu przez Radę Europejską stanowisku potępiającym Rosję za ostrzelanie Mariupola i postanawiającym przyjęcie nowych sankcji. Z kolei w środę grecki dziennik Kathimerini podał, powołując się na źródło w rządzie, że Grecja jest gotowa zawetować unijne decyzje dotyczące przedłużenia wygasających w marcu unijnych sankcji. Spotkanie Rady Europejskiej w tej kwestii odbędzie się w czwartek w Brukseli.

Czeka nas impas

Czy Grecja okaże się koniem trojańskim Rosji w UE, który storpeduje wspólną europejską politykę wobec Putina? To bardzo prawdopodobnie, lecz nie nieuniknione. Jak wskazuje w rozmowie z WP Gustav Gressel, analityk Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych (ECFR), pozycja negocjacyjna Grecji względem EU jest słaba.

- Dla Grecji priorytetem muszą być obecnie kwestie finansowe i ekonomiczne. Mogliby więc przehandlować swoją lojalność w kwestii rosyjskiej w zamian za złagodzenie finansowych restrykcji dotyczących spłaty greckiego długu - mówi Gressel. - Inną opcją jest też "orbanowska hipokryzja", tj. mogliby nie stawiać oporów w sprawie sankcji w Brukseli, lecz ostro krytykować w mediach - dodaje.

W taki obrót spraw nie wierzy jednak Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PO. Zdaniem polityka, ugrupowanie Ciprasa jest w kwestii rosyjskiej na tyle radykalne, a jej oczekiwania na tyle niemożliwe do spełnienia, że jedynym możliwym skutkiem będzie impas i zablokowanie możliwości dalszych unijnych sankcji na Rosję.

- Postulaty Syrizy dotyczące umorzenia długu są niemożliwe do spełnienia. O ile w przypadku innych krajów przeciwnych sankcjom było pole do negocjacji, to tutaj go nie ma. W dodatku Grecja może szantażować Unią mówiąc, że jej długi wykupi Rosja. Europa ma ogromny problem - mówi WP Saruysz-Wolski - Nie widzę tutaj możliwości rozwiązania problemu. Chyba tylko upadek rządu Syrizy - dodaje. - Niemcy nie mają obecnie motywacji, by Grekom ustępować. Jeśli więc Grecja nic nie ugra, możliwy jest zwrot w kierunku "eurazjatyzmu" i nacjonalizmu opartego o wspólne dla Rosji i Grecji prawosławie. W końcu jedynym wspólnym punktem programu obecnej koalicji jest rebelia - mówi Gressel - Szkopuł w tym, że Putin nie uratuje Grecji przed długami!

Jednak nawet jeśli porozumienie okaże się możliwe, wspólny europejski front wobec Moskwy może wkrótce upaść. Jeszcze w tym roku w Hiszpanii rządy objąć może równie prorosyjska i skrajnie lewicowa partia Podemos, zaś w kolejce czeka także przewodzący we francuskich sondażach Front Narodowy, którego sieć powiązań z kremlowskimi oligarchami i ideologami - w tym z Duginem - jest jeszcze większa niż w przypadku Syrizy.

- Przekaz Ciprasa po wygranych wyborach był jasny: dziś Ateny, jutro Madryt - kwituje Saryusz-Wolski - to nie wróży nic dobrego.

Oskar Górzyński
Zobacz również: Syriza wygrała wybory
Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (362)