Biorąc pod uwagę perturbacje na rynku, zdecydowaliśmy się zawiesić naszą akcję i w czwartek rano dostarczymy paliwo do stacji w całym kraju - powiedział sekretarz związku zawodowego Jeorjos Koliousis.
Strajk spowodował, że w niektórych prowincjach zamkniętych jest aż 90% stacji paliw. Wiele z nich wprowadziło limity, pozwalające zatankować maksymalnie za 20 euro.
Strajk dostawców paliwa dał się we znaki greckiej gospodarce. Niektóre promy w porcie Pireus zredukowały liczbę rejsów na wyspy na Morzu Egejskim, gdyż z powodu protestu nie odbywa się transport ciężarówek. Jak podaje grecka telewizja, strajk wywołał także trudności w zaopatrzeniu supermarketów.
Protest dotknął turystów, którzy podróżując na własną rękę, planowali wypożyczenie samochodu.
Negocjacje z rządem w sprawie podwyżek zakończyły się fiaskiem. Związkowcy przeprowadzili w środę referendum, z którego wynikło, że kierowcy cystern i ciężarówek będą dalej strajkować.
Kierowcy ciężarówek domagają się zwiększenia ustalanej przez władze taryfy transportowej o 13%, motywując swe żądania rosnącymi cenami produktów konsumpcyjnych oraz przejazdów po greckich autostradach. Rząd przystał dotąd jedynie na 5-procentową podwyżkę.
