PolskaGrabią kościoły i plebanie

Grabią kościoły i plebanie

Mnożą się kradzieże w kościołach, kaplicach i plebaniach. Pozbawieni skrupułów złodzieje kradną wszystko co ma jakąkolwiek wartość, zabytkowe obrazy, figurki, świeczniki, lichtarze, a nawet naczynia liturgiczne.

21.10.2003 07:53

Kradzież w Szadku

Do kościoła w Szadku w pow. zduńskowolskim przestępcy zakradli się w nocy z soboty na niedzielę. Wyłamali drzwi i ukradli dwa osiemnastowieczne gazony wieńczące boczny ołtarz oraz znajdujące się przy głównym ołtarzu siedemnastowieczne listwy z głowami aniołów. Wartość skradzionych przedmiotów oszacowano na ponad 20 tys. zł.

– Gazony były wykonane z drewna lipowego. Miały wysokość około 40 cm; kształt kolisty i w górnej części posiadały ozdobne elementy w kształcie liści akantu. Pokryte były polichromią w kolorze złotym i kości słoniowej – mówi podinspektor Witold Kozicki, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Również listwy, które padły łupem złodziei (o wymiarach 40 x 5 cm) były wykonane z drewna lipowego. W środkowej części miały rzeźbioną głowę anioła, zza której wychodziły fragmenty skrzydeł. Nad i pod głową anioła znajdował się splot w kształcie warkocza. Listwy były pokryte złotą polichromią.

– Wszystko wskazuje na to, że kradzieży dokonano na zlecenie – zaznacza podinsp. Witold Kozicki.

„Gdzie jesteś matko?”

Trzy lata temu złodzieje włamali się do kościoła w Inowłodzu i ukradli m. in. słynący łaskami, XVI-wieczny obraz Matki Bożej Bolesnej. Do tej pory mimo wysiłków policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, nie natrafiono na ślad obrazu.

– Włamywacze pojawili się w nocy, gdy spałem – opowiada proboszcz, ksiądz Stanisław Grabowski. – Najpierw próbowali dostać się do kościoła przez dzwonnicę. Przecięli dwie duże kłódki i chcieli sforsować środkowe drzwi zamykane od wewnątrz na metalową sztabę. Nie udało się to im, więc usiłowali wyłamać drzwi główne. Zerwali dolny okap, ale nie do pokonania okazała się drewniana belka w drzwiach.

Gdy i ta próba nie powiodła się, przestępcy zabrali z dzwonnicy drabinę i po niej wspięli się na okno od strony Pilicy. Wybili szybę, przecięli metalową ramę i weszli do środka. Ukradli wystawiony w ołtarzu głównym obraz Matki Boskiej Bolesnej, wota z różnych wieków (m.in. monety z XVI i XVII w., biżuterię, medale wojskowe i trzy pięknie zdobione zegarki kieszonkowe), dwie dziewiętnastowieczne figurki aniołów z lampami i metalowy krzyż gotycki. Z bocznych ołtarzy, Serca Jezusowego i Świętego Stanisława Kostki, zabrali drewniane figurki aniołów klęczących, dwa siedmioramienne mosiężne świeczniki oraz 21 lichtarzy. Uciekli przez niewysoki murek, przecinając nożycami metalową siatkę ogradzającą starą plebanię. Odjechali samochodem, który był zaparkowany w pobliżu rzeki.

Policja zabezpieczyła pozostawione przez nich ślady – odciski butów, opon samochodowych, przecięte kłódki i fragmenty siatki ogrodzeniowej.

Niepowetowana strata

– Była to kolejna tego typu kradzież w województwie łódzkim – mówi Maria Kornicka z Wojewódzkiego Oddziału Zabytków w Łodzi. – Wcześniej z jednego z kościołów zginął obraz z początku XVIII w., lichtarze i XVII–wieczne figurki aniołów. Okradziono również kościół Świętej Anny w Studziannem w pow. opoczyńskim. Łupem złodziei padła kopia obrazu Matki Boskiej Studziańskiej, XVIII-wieczny obraz olejny przedstawiający św. Annę nauczającą Maryję oraz dwa cenne lichtarze z XVII w.

Obraz Matki Bolesnej z kościoła w Inowłodzu był wykonany techniką olejną na desce o wymiarach 173 na 93 cm. Postać Matki Bożej została przystrojona w pozłacaną szatę ze srebra. Był to dar parafian z 1916 r. „za ocalenie kościoła w cudowny sposób, jako też za inne łaski otrzymane z rąk najukochańszej Maryi”.

– Do Inowłodza obraz trafił w XVI w. z lasów z okolic Giełzowa – opowiada ks. Stanisław Grabowski. – Zawiesił go tam na drzewie w drewnianej kapliczce człowiek, któremu objawiła Matka Boża. Gdy drzewo spłonęło, a obraz cudownie ocałał, przywieziono go do Inowłodza. W naszej świątyni jest od 1793 r., kiedy to po pierwszym rozbiorze Polski Prusacy w kościele Świętego Idziego w Inowłodzu urządzili magazyn zbożowy.

– Utrata płótna to niepowetowana strata w dziedzictwie kultury narodowej – uważa Marian Błaszczyk z piotrkowskiej delegatury Wojewódzkiego Oddziału Służby Ochrony Zabytków.

– Obrazy z XVI w. są rzadkością i w województwie jest ich zaledwie kilkanaście.

– Płaczemy i modlimy się, aby obraz wrócił do nas. Słynął łaskami i przyciągał pielgrzymów – mówi Danuta Baranowska, sołtys w Inowłodzu.

Zdesperowani parafianie ułożyli nawet błagalną pieśń „Gdzie jesteś matko?”. Zdaniem policji kradzież została dobrze przygotowana i wszystko wskazuje na to, że nie dokonali jej przypadkowi złodzieje. – Przedmioty kultu trudno jest sprzedać – zaznacza podinsp. Witold Kozicki.

O kradzieży obrazu natychmiast nadano komunikaty do wszystkich jednostek policji w kraju. Powiadomiono też służbę celną i Straż Graniczną. Trzy dni później w lesie koło Karolinowa nad Zalewem Sulejowskim, odnaleziono część łupów. Były to dwie metrowej wysokości gipsowe figurki aniołów. Z Pilicy natomiast wyłowiono deskę, do której był przymocowany obraz. Płótno przepadło jednak jak kamień w wodę...

Nieletni zwyrodnialcy

Pod koniec sierpnia tego roku z zakrystii kościoła w Łomży skradziono naczynia liturgiczne i walizkę, w której były przedmioty używane do odprawiania nabożeństw. Policjanci po dwutygodniowym śledztwie wytropili złodziei. Okazali się nimi czterej chłopcy w wieku 12–15 lat. Wszyscy przyznali się do kradzieży. Powiedzieli, że skradzione dewocjonalia schowali w piwnicy domu jednego z nich. Gdy się zorientowali, że trudno będzie je upłynnić, pocięli naczynia na kawałki i wyrzucili na śmietnik.

(em)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)