Gowin: jestem odporny na pokusy
Poznałem politykę na tyle dobrze, by nie liczyć na wdzięczność - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" poseł PO z Krakowa, Jarosław Gowin. - Miejsce na liście to sprawa drugorzędna. Nie należę do grona spoconych facetów, którzy biegają za władzą i miejscem na liście, jak to kiedyś opisywał Andrzej Celiński - dodał. Pytany, czy PJN rozmawiało z nim o starcie z ich list, odpowiedział , że jest odporny na pokusy.
18.02.2011 | aktual.: 18.02.2011 09:59
- Z Joanną Kluzik-Rostkowską czy Pawłem Kowalem bardzo się cenimy. Wierzę, że będziemy współpracować, lecz będzie to współpraca koalicyjna w rządzie PO-PSL-PJN - powiedział, komentując.
Gowin powiedział, że przywykł już do kłopotów przy tworzeniu list. Usuwano mnie z nich w 2005 r., dwa lata później też. W 2007 r. nie chciał mnie wpuścić na listę Paweł Sularz, ówczesny szef krakowskiej PO. Rok temu Janusz Palikot przestrzegał, że z Radosławem Sikorskim możemy dokonać rozłamu w Platformie. Sularza i Palikota już nie ma w PO, a ja jestem i spokojnie patrzę w przyszłość - zapewnił.
Jarosław Gowin mówi jasno: jeżeli padłaby pod moim adresem oficjalna propozycja startu do Senatu, to na pewno jej nie przyjmę! - Myślę, że ci, którzy wysyłają mnie dzisiaj do Senatu, powinni się w większym stopniu liczyć nie z własnymi ambicjami, ale z interesem całej partii. To zamieszanie podkopuje nie tyle mnie, ile pozycję małopolskiej Platformy - tłumaczy Gowin.