Gowin i Sikorski wejdą do ścisłego kierownictwa PO?
Jarosław Gowin i Radosław Sikorski wejdą do ścisłego kierownictwa Platformy Obywatelskiej, piętnastoosobowego zarządu partii - ustalił "Dziennik". W sobotę Rada Krajowa PO niemal na pewno zaakceptuje obie kandydatury. Skąd ta pewność? Gowina i Sikorskiego forsuje sam Donald Tusk.
29.02.2008 | aktual.: 29.02.2008 06:31
Obaj od wielu miesięcy stanowią realne przywództwo polityczne Platformy. To dwie bardzo przekonujące twarze PO także w komunikacji zewnętrznej, obaj są recenzowani przez ludzi bardzo pozytywnie - tłumaczy w rozmowie z gazetą szef PO, który w czwartek podczas zarządu krajowego partii wnioskował o nominację dla obu polityków. Propozycja Tuska nie napotkała oporu i zyskała rekomendację zarządu. Mamy znowu rozwinąć dwa skrzydła: to konserwatywne i to liberalne - mówią politycy PO.
W Platformie nie ma ludzi, z tak krótkim stażem partyjnym, którzy zrobiliby równie błyskotliwą karierę. Jeszcze przed wyborami bój o miejsce Gowina na listach PO toczył Jan Rokita, a Radosław Sikorski dołączył do ekipy Tuska w trakcie kampanii jako tajna broń przeciwko PiS. W ciągu kilku miesięcy obaj stali się twarzami PO i dziś wypowiadają się w sprawach kluczowych dla partii.
Premier nie szczędzi dla nich komplementów. Jarosław Gowin dba o relacje z Kościołem, jest jednym z nielicznych intelektualistów pełną gębą w polityce, a po odejściu Jana Rokity silna postać z Krakowa nam się przyda - mówi Tusk. To polityk pełnokrwisty, a z racji wagi resortu, którym kieruje, szybko stał się elementem ścisłego przywództwa i wpływa na politykę PO - mówi premier o Sikorskim.
Awans Gowina to także sygnał, że Tusk opowiedział się po jego stronie w konflikcie w krakowskiej PO. W zarządzie partii jest piętnaście miejsc i tylko jeden wakat, co oznacza, że najprawdopodobniej jedna osoba będzie musiała odejść. Członkowie kierownictwa PO nieoficjalnie wskazują na Andrzeja Czerwińskiego, szefa małopolskiej Platformy. Skoro wchodzi Gowin z Małopolski, to drugi polityk z tego regionu będzie musiał odejść. To kwestia racjonalnego rozłożenia sił w zarządzie- argumentuje polityk PO. (PAP)