Gowin: cierpi cały autorytet klasy politycznej
: A gościem Radia ZET w Krakowie jest Jarosław Gowin, Platforma Obywatelska, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Witam serdecznie. : Lech Wałęsa płakał, Dalajlama podawał chusteczkę, a Radosław Sikorski powiedział – „Panie Lechu niech się pan nie przejmuje tym, co moralne karły wygadują” – jak pan ocenia tę wypowiedź. : No nie namówi mnie pani redaktor na to żeby pochwalił takie słowa, czy nawet ich bronił, myślę, że my ludzie „Solidarności” powinniśmy z większym szacunkiem odnosić się do siebie wzajemnie i mam wrażenie, że w ostatnim tygodniu przekroczone zostały jakieś kolejne granice. Nie mam na myśli akurat słów Radka Sikorskiego, ministra Sikorskiego, mam na myśli przede wszystkim sprawę Stefana Niesiołowskiego, ale sam mam poczucie, że coś bardzo ważnego trwonimy takimi wypowiedziami. : Czy Radosław Sikorski też trwoni? To był chyba taki zgrzyt podczas uroczystości, która była ponad podziałami. : Tak jak mówię, pani redaktor nie na mówi mnie pani do tego, ani myślę, że nawet nie ma pani takiego
zamiaru, żebym bronił tych słów. : A czy broniłby pan słów Stefana Niesiołowskiego, który powiedział w „Kropce nad i” powiedział, że telewizja publiczna przypomina stanu wojennego, a twórcami tej telewizji i 68 roku panie i panowie Lichocka, Pospieszalski, Wildstein. Dziennikarze na łamach „Rzeczypospolitej” protestują, dzisiaj jest list i odwołują się do Stefana Niesiołowskiego żeby przeprosił, a do Platformy Obywatelskiej do potępienia jego wypowiedzi. : No Bronisław Wildstein jest moim serdecznym przyjacielem i to już jest jakaś forma odpowiedzi na pani pytanie. Pozostałych dziennikarzy wymienionych przez Stefana Niesiołowskiego cenię. Mam pewien dyskomfort związany z tym, że muszę w tej chwili komentować słowa Stefana Niesiołowskiego ponieważ w ubiegłym tygodniu ten niewątpliwy bohater walk z komunizmem padł ofiarą no wyjątkowo brutalnego ataku. Mogę powtórzyć tylko to, co mówiłem przed chwilą, jeżeli ludzie „Solidarności” będą siebie wzajemnie, bądź innych obrzucać, oskarżać takim językiem to po prostu
młodsze pokolenie się od nas odwróci i będzie miało rację. : A co pan sądzi, co się dzieje z Jarosławem Kaczyńskim, który sięga do tego żeby mówić o Stefanie Niesiołowski, że sypał. Bo Stefan Niesiołowski wiadomo zawsze używał ostrego języka, zawsze mówił, że ktoś jest podły, że ktoś jest porno grubasem, przez 19 lat od czasów demokracji, wtedy, kiedy mógł oczywiście publicznie, a kiedyś niepublicznie, zawsze przywalał. Taki był jego język. A co się dzieje z Jarosławem Kaczyńskim? : Mam wrażenie, że ta logika wojny na górze, drugiej wojny na górze kompletnie zawładnęła sposobem myślenia, także językiem Jarosława Kaczyńskiego. Wczoraj rozmawiałem z teologiem, który pół żartem, ale tylko pół żartem wspomniał o zjawisku opętania, w kontekście właśnie tych słów na temat Stefana Niesiołowskiego. Nie chciałbym iść tak daleko, ale myślę, że to jest droga do politycznego samobójstwa to, co robi Jarosław Kaczyński. Samobójstwa nie tylko tego zasłużonego i przed 89 i po 89 roku polityka, ale droga do samobójstwa całej
jego formacji politycznej. : A czy nie jest tak, że Polska się podzieliła, jest Polska braci Kaczyńskich i ojca Rydzyka, i ta inna część Polski? : To jest fałszywy podział, myślę, że to jest taka linia podziału kompletnie zideologizowana i dzieląca nas w sposób anachroniczny. Rzecz jasna, w każdym społeczeństwie są różne poglądy, różne interesy, ale myślę, że takie racjonalne linie podziałów powinny przebiegać zupełnie inaczej. A poza tym, jeżeli nawet te podziały istnieją to nie powinny być artykułowane przy użyciu takich słów, jakie często padają z ust polskich polityków. : No właśnie, czy Platforma Obywatelska nie powinna powstrzymać swoich polityków, żeby nie używali takiego języka. : Powinna. : Czy to jest tak, że na przykład pan Palikot wyraża to, co państwo myślą, ale nie wypada powiedzieć głośno? : Pan poseł Palikot nie wyraża w niczym tego, co ja myślę, być może wyraża poglądy, emocje części polityków Platformy. Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem i dotyczy to również Platformy nie powinna
tolerować w swoim przekazie medialnym, wewnętrznym, zewnętrznym, obojętne pewnych sformułowań i takiej barbaryzacji języka politycznego. Słowa potem odbijają się rykoszetem i wracają do nas, a przede wszystkim cierpi na tym autorytet całej klasy politycznej. Bez takiego autorytetu można zdobyć władzę, ale nie da się jej sprawować, to znaczy nie da się wprowadzać realnych zmian. Realne zmiany zawsze są trudne, żeby je przeprowadzić trzeba mieć zaufanie obywateli. : Ale chyba w Polsce w tej chwili już nie ma autorytetów, są autorytety, ale dla poszczególnych grup, ale nie ma autorytetu, który byłyby autorytetem dla wszystkich, bez względu na poglądy polityczne. : Myślę, że to jest ogromna cena tej wojny, jaka w 2005 r. wybuchła między PiS, a Platformą. Ja znowu nie chcę rozliczać, nie chcę bić się ani we własne, ani w cudze piersi, chociaż uważam, że akurat w 2005 r. ogromna część odpowiedzialności za tamten konflikt spada na Prawo i Sprawiedliwość, na tę taką retorykę podziału na Polskę liberalną, Polskę
solidarną, na łże elity i prawdziwych Polaków, i rzeczywiście w trakcie tej debaty zużyte zostały ostatnie autorytety ponad podziałami. Takim autorytetem był niewątpliwie profesor Bartoszewski, który dla mnie jest przez cały czas największym, żyjącym autorytetem w Polsce. No, ale wiem, że dla wielu polityków, sympatyków PiS przestał być i wielka strata. : No, wtedy kiedy powiedział o bydle to do tej pory Jarosław Kaczyński wspomina tę obraźliwą wypowiedź dla jego formacji, cały czas to wraca. : Wraca, będzie wracało, daliśmy się wszyscy ponieść złym emocjom. Pora z tej drogi zawrócić. Wielka szkoda, że te uroczystości w Gdańsku nie były do tego okazją, a pewnie była to już okazja ostatnia. : Byłaby to okazja też żeby prezydent Lech Kaczyński spotkał się z byłym prezydentem Lechem Wałęsą i żeby było pojednanie, ale jak widać brakuje takiej osoby, która mogłaby... : Jak widać... tak, jeżeli do tego nie doszło przy tej okazji to nie wyobrażam sobie żadnej innej. Ja pamiętam bardzo dobrze te takie bardzo ważne
miesiące odchodzenia Jana Pawła II. One były ważne dla mnie osobiście również dlatego, że ja wtedy podjąłem decyzję o zaangażowaniu się w politykę. I miałem takie wrażenie, że wtedy stajemy się wszyscy lepsi. Czy coś w nas zostało z tamtych miesięcy, trudno powiedzieć, w każdym razie w języku, którym my politycy się posługujemy tego nie widać. : Dziękuję bardzo gościem Radia ZET był Jarosław Gowin Platforma Obywatelska, dziękuję Monika Olejnik.