Gosiewski: z niewielką nadwagą wygrał Kwaśniewski
Poniedziałkową debatę Aleksandra Kwaśniewskiego z Donaldem Tuskiem z niewielką nadwagą wygrał pan Kwaśniewski, bo obnażył pana Tuska w kilku ważnych sprawach - powiedział wicepremier Przemysław Gosiewski z PiS w "Salonie Politycznym Trójki".
16.10.2007 | aktual.: 16.10.2007 13:38
Galeria
[
]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9298670 )[
]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9298670 )
Debata Tusk-Kwaśniewski
Salon Polityczny Trójki: Pytanie dnia - kto, według Pana, wygrał pojedynek Kwaśniewski kontra Tusk?
Przemysław Gosiewski: Sądzę, że z niewielką nadwagą wygrał pan Kwaśniewski, bo obnażył pana Tuska w kilku ważnych sprawach, choćby prywatyzacji szpitali, które przewiduje PO, czy to, że PO jest zwolennikiem podatku liniowego, czyli takiego podatku, w którym biednym się odbiera, a bogatym się daje. Ponadto sądzę, że pan Tusk nie mógł już stosować socjotechnik, bo po raz drugi nie był twórczy, choćby takich, gdzie - pamiętam - w debacie z panem Kaczyńskim, pan Tusk mówi, że tak jeździ po drogach, sam kieruje samochodem, ale np. parę dni wcześniej był w Kielcach i przyleciał samolotem na lotnisko pod Kielce, wygłosił obraźliwy speach i znów wrócił samolotem. Rozumiem dlatego pan Tusk nie widzi, gdzie budują drogi w Polsce, bo lata samolotem.
Małe sprostowanie. To jest kampania. A ja wiem skądinąd tak, jak dziennikarz trochę wie o politykach, że pan Tusk rzeczywiście jeździ sam samochodem, gdy kampanii nie ma. Także chyba jednak widzi te drogi.
- Dobrze. Ale teraz, jeżeliby jeździł nie sam, tylko z kierowcą samochodem, to widziałby, bo ja jeżdżę samochodem.
Ale Pan jeździ z kierowcą?
- Tak. Ale jak buduje się w Polsce drogi, ile trzeba stać w korkach. Ale cieszy serce, że powstają drogi ekspresowe. I pan Tusk, który tego nie widział - nie dziwię się - bo lata samolotem.
A Pan może wie, jakie są podatki w Irlandii?
- O wiele wyższe niż w Polsce. I powoływanie się na pana Tuska wskazywało, że w sferze gospodarczej jest człowiekiem mało kompetentnym. Co jest ważne - sądzę, że pan Tusk, a jeszcze wczoraj inni politycy PO, mimochodem powiedzieli, że są dalej za podatkiem liniowym. Przypomnę, że gdyby ten podatek był na poziomie załóżmy 17 proc., to wszyscy, którzy mają pensje poniżej 2800 zł musieliby dopłacić. A np. posłowie, którzy mają 11000 zł pensji, chyba pozostawiliby sobie około 1500 zł.
Jakim cudem musieliby dopłacić, skoro w tej chwili płacimy podatek co najmniej 19%?
- Ale przy kwocie wolnej od podatku w rzeczywistości płacimy 13,5%.
Wiadomo, że kwota wolna zniknęłaby?
- Podatek liniowy na tym polega, że jest jednolity dla wszystkich - taki jest mechanizm, że nie ma w tym zakresie ulgi.
Czy Pan sądzi, że podatki, że kwestia prywatyzacji szpitali, która była zapisana w programie PO, choć teraz już chyba nie jest, że to może jeszcze zmienić przebieg tej kampanii? Pan sądzi, że to może jakoś przykryć ten wzrost PO po tej debacie z panem premierem Kaczyńskim, wygranej przez pana Tuska?
- Rodzi się pytanie, co jest ważne dla wyborców, czy pewna składanka socjotechniczna, polegająca na tym, że pan Donald Tusk rzuca jakimiś liczbami z rocznika statystycznego, że jego zwolennicy w trakcie debaty z panem premierem Kaczyńskim zachowywali się fatalnie - przeszkadzali, jak tylko mogli, a niektórzy twierdzą, że nawet wcześniej ćwiczyli swoje wołania, żeby być dobrze przygotowanym do debaty. Albo to się ma liczyć, albo ma się liczyć rzeczywisty program dla Polski.
Ale pani poseł Szczypińska musiała przeprosić PO za stwierdzenie, że tego programu nie ma. Jest program PO.
- Nie twierdzę, że tego programu nie ma. Tylko twierdzę, że jeżeli słucham pana Tuska, to w debacie z panem Kaczyńskim niczego się nie dowiedziałem, co PO zamierza zrobić.
A z debaty z panem Kwaśniewskim?
- Tak. Tu już się mogłem dowiedzieć. Przynajmniej to, że PO jest za prywatyzacją szpitali. I mogłem się przynajmniej dowiedzieć tego, że pan Tusk nie ma dużej wiedzy w sferze gospodarczej. To już przynajmniej był plus tej drugiej debaty.