PolskaGosiewski: osoba, o której mówił Parys od pół roku nie pracuje w Kancelarii

Gosiewski: osoba, o której mówił Parys od pół roku nie pracuje w Kancelarii

Minister w Kancelarii Premiera Przemysław
Gosiewski poinformowałw radiu RMF FM, że osoba, której
b. szef MON Jan Parys zarzuca szpiegostwo, była zatrudniona w
Kancelarii za wcześniejszych, a nie "PiSowskich rządów" i od pół
roku już tam nie pracuje.

Gosiewski: osoba, o której mówił Parys od pół roku nie pracuje w Kancelarii
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Polak

09.11.2006 09:15

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział w TVN24, że premier Jarosław Kaczyński polecił szefowi swojej Kancelarii Mariuszowi Błaszczakowi wyjaśnienie sprawy. Zaznaczył, że premierowi zależy na "bardzo szybkim" jej wyjaśnieniu.

W środę wieczorem Parys powiedział w TVN24, że osoba z bliskiego otoczenia premiera pracuje dla obcych służb specjalnych. Tego dnia późnym wieczorem w Kancelarii Premiera doszło spotkanie Mariusza Błaszczaka z Parysem oraz szefem ABW Bogdanem Święczkowskim. Jan Dziedziczak zapewnił po tym spotkaniu, że osoba, o której mówił Parys nie pracuje i nie pracowała w rządzie J.Kaczyńskiego.

Okazało się, że pan Parys odnosił swoje słowa do osoby, która od pół roku nie jest pracownikiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, była pracownikiem za wcześniejszych rządów, osoby, która odeszła - powiedział Gosiewski.

Zaznaczył, że Parys przedstawił "pewne swoje uwagi", natomiast nie przedstawił żadnych informacji, które mogłyby być traktowane jako dowody.

Gosiewski zapowiedział, że w sprawie na pewno zostanie wszczęte śledztwo. My sprawę potraktowaliśmy poważne, aczkolwiek argumenty pana Parysa nie były przekonywujące - mówił.

Dla dobra śledztwa nie chciał podać ani nazwiska tej osoby, ani stanowiska, na którym pracowała. Dopytywany przyznał natomiast, że była to osoba "znacząca".

Chcę natomiast jasno powiedzieć, że to była osoba, która tam pracowała za wcześniejszych, nie PiS-owskich rządów - dodał Gosiewski. Podkreślił, że pół roku temu podczas reorganizacji Kancelarii "podziękowano temu komuś".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)