Górzyński: Internetowy troll zasiada w TK. Prezydenta powinien ogarnąć wstyd [Opinia]
Krystyna Pawłowicz nie wytrzymała długo jako bezstronna sędzia poświęcona służbie Polsce. Szybko wróciła do roli, z której jest najbardziej znana: autora chamskich komentarzy. Ciekawe, czy prezydenta Dudę ogarnął wstyd?
23.12.2019 | aktual.: 23.12.2019 12:03
"Przestaję być politykiem, zostanę po złożeniu ślubowania sędzią konstytucyjnym. Postaram się dobrze i uczciwie wykonywać swe obowiązki" - deklarowała miesiąc temu Krystyna Pawłowicz. Już po ślubowaniu zapowiadała natomiast, że nadszedł czas na "służbę Polsce".
Zapewne nie zaskoczy to wielu, ale mimo tych słów sędzia już-nie-polityk Pawłowicz nie różni się od posłanki Pawłowicz. I pojmuje służbę Polsce w swój specyficzny sposób. W niedzielę kobieta stojąca na straży konstytucji przysłużyła się następującymi słowami:
"Wstydem,proszę pani Kidawy-Błońskiej to jest pani BEZWSTYD;bezwstyd bezkrytycznej marionetki,bezwstyd nieudanego socjologa z infantylnymi pretensjami do bycia 'prezydentem'...Litość".
Sędzia jak z Olgina
Choć ciężko się to czyta, warto zachować oryginalną pisownię tej wypowiedzi. Zawiera ona wszystkie elementy zdradzające internetowego trolla: pogmatwaną interpunkcję i gramatykę, użycie WIELKICH LITER i oczywiście pełen żółci ton. Gdyby zakryć autora wpisu, można by pomyśleć, że jego autor nadaje nie z Trybunału Konstytucyjnego, ale ze słynnej fabryki trolli w petersburskim Olginie. W odróżnieniu od węgla, trolli akurat z Rosji nie musimy importować.
Jeszcze kilka lat temu taki wpis byłby znacznym skandalem. Dziś jest tylko kolejnym krokiem w logicznym ciągu zdarzeń. Wiceprezesem TK jest w końcu Mariusz Muszyński, który również zasłynął wulgarnymi tweetami (choć miał na tyle przyzwoitości, że po zaprzysiężeniu je skasował). W Ministerstwie Sprawiedliwości działała z kolei cała siatka sędziów-hejterów kryjąca się pod anonimowymi kontami.
Warto jednak docenić całą perwersję tej sytuacji. "Niepolityczny" wpis Pawłowicz pojawia się tuż po tym, jak PiS w pośpiechu przegłosował ustawę "dyscyplinującą" sędziów, wedle której wypowiedzi takie jak ta wyżej cytowana podlegałyby karze. W dodatku padła ona po tym, jak prezydent Andrzej Duda wyznał, że wstyd mu za to, "kto ogóle został na urząd tego I prezesa Sądu Najwyższego wybrany" (chodzi o Małgorzatę Gersdorf).
Przeczytaj również: Krystyna Pawłowicz o Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. Mocny wpis sędzi TK
Osłabiająca hipokryzja prezydenta
O ile trudno tak naprawdę mieć pretensje do Krystyny Pawłowicz (jaka jest, każdy widział i widzi), o tyle postawa prezydenta jest tu niezwykle perfidna. Głowa państwa zdradziła niedawno, że "osłabia go" zakłamanie i hipokryzja sędziów. Jego własna jest wręcz osłupiająca.
O wstydzie, hipokryzji i potrzebie politycznego utemperowania sędziów mówi ktoś, kto dopiero co powołał Krystynę Pawłowicz do Trybunału Konstytucyjnego. O konieczności zdekomunizowania sędziów mówi ktoś, kto do TK wysłał eks-komunistycznego prokuratora Stanisława Piotrowicza, a prezesem jednej z izb SN uczynił orzekającego w stanie wojennym Józefa Iwulskiego. Nie zapominajmy też, że Małgorzata Gersdorf została powołana do SN przez Lecha Kaczyńskiego, któremu doradzał Duda.
Można by zapytać: jak prezydentowi nie wstyd? Ale wiemy, że jednak trochę wstydu ma. Inaczej ślubowania Piotrowicza i Pawłowicz nie odbyłoby się po cichu i bez zdjęć. Dobrze byłoby jednak, by powiedział to wprost. Dzięki wpisowi sędzi Pawłowicz ma ku temu idealną okazję.
Przeczytaj również: Krytyka pod adresem Andrzeja Dudy. Poszło o wypowiedź ws. Małgorzaty Gersdorf
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl