Górski Karabach. Azerbejdżan zaatakował Armenię?
Armeńskie władze separatystyczne w Górskim Karabachu poinformowały w sobotę, że trzech ich żołnierzy zostało rannych w ataku sił azerbejdżańskich, co oznaczałoby naruszenie zawieszenia broni, wynegocjowanego w listopadzie pod egidą Moskwy – pisze agencja AFP.
Azerbejdżan wznowił w sobotę działania ofensywne na południu Górskiego Karabachu – poinformowało w sobotę ministerstwo obrony Armenii. Od 10 listopada w tym separatystycznym regionie obowiązuje zawieszenie broni.
- Siły azerbejdżańskie zaatakowały w rejonie miejscowości Chin Taglar i Chcaberd w południowej części Górskiego Karabachu - brzmiał komunikat ministerstwa obrony Armenii, który w sobotę cytuje ormiańska redakcja Radia Wolna Europa.
Zawieszenie broni w separatystycznym regionie
We wrześniu Azerbejdżan podjął próbę odzyskania kontroli nad regionem. Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, przy wsparciu Turcji, podpisano trójstronne porozumienie pokojowe.
W nocy z 9 na 10 listopada Armenia, Azerbejdżan i Rosja (jako gwarant) podpisały deklarację o zawieszeniu broni, która przerwała działania zbrojne w Górskim Karabachu.
Na jego mocy porozumienia doszło do:
- zawieszenia ognia,
- do regionu wprowadzono rosyjskie siły pokojowe, które mają tam pozostać przez co najmniej pięć lat,
- Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi zajętych terenów w Górskim Karabachu oraz trzech rejonów przylegających do niego,
- droga łącząca Armenię ze stolicą separatystycznego regionu Stepanakertem, określana jako korytarz laczyński, ma być chroniona przez rosyjskie wojsko.
Ten separatystyczny region to ormiańska oaza, znajdująca się na terytorium Azerbejdżanu. Teren ten oraz kilka przylegających do niego rejonów od wojny w latach 90. ubiegłego wieku kontrolowali Ormianie.
Porozumienie, które wywołało euforię w Azerbejdżanie, stało się przyczyną konfliktu politycznego i protestów w Armenii. Premier Nikol Paszynian został oskarżony o "zdradę".