Trwa ładowanie...
28-07-2006 13:29

Górnik z kopalni "Pokój" nie żyje; żałoba w Rudzie Śląskiej

45-letni elektryk górniczy, zaginiony po tąpnięciu w kopalni "Pokój" w Rudzie Śląskiej, nie żyje. W piątek po południu, po ponad 35 godzinach nieprzerwanej akcji, ratownicy dotarli do jego ciała. Lekarz stwierdził zgon. To czwarta ofiara tragedii w rudzkiej kopalni. W mieście ogłoszono żałobę.

Górnik z kopalni "Pokój" nie żyje; żałoba w Rudzie ŚląskiejŹródło: PAP
dkr9zgv
dkr9zgv

Od początku tego roku w kopalniach węgla kamiennego zginęło już 13 górników (w całym ubiegłym roku 15), a dziewięciu odniosło ciężkie obrażenia. W całym polskim górnictwie zginęło już w tym roku 16 osób.

W Rudzie Śląskiej ogłoszono w piątek tygodniową żałobę. Flagi na miejskich instytucjach opuszczono do połowy masztu. Samorząd odwołał wszystkie miejskie imprezy rozrywkowe i zaapelował o to samo do prywatnych organizatorów rozrywki.

O dotarciu do ciała poszukiwanego górnika poinformował PAP rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Zbigniew Madej. Pracownika zlokalizowano w zwałowisku dzięki odebranemu już w czwartek sygnałowi z nadajnika, umieszczonego w górniczej lampce.

Jeszcze w piątek rano ratowników dzieliło od miejsca, skąd nadawany był sygnał, około sześciu metrów. Posuwali się naprzód bardzo powoli, bo drogę zagradzały im m.in. zmiażdżone fragmenty urządzeń i stalowych konstrukcji. Po 13.00 zastępy ratownicze dokopały się do pustki w zasypanym chodniku, w której zobaczyli ciało poszukiwanego. Nie dawał oznak życia.

dkr9zgv

Po poszerzeniu otworu, przez który widoczne było ciało, okazało się, że pustka w zwałowisku jest rozległa, ok. 18-metrowa. Górnik leżał między dwoma transformatorami. W wyniku tąpnięcia prawdopodobnie został uderzony spadającymi kamieniami i fragmentami podziemnych instalacji. Przetransportowano go do bazy, gdzie lekarz stwierdził zgon. Krótko przed 16 ciało wydobyto na powierzchnię.

Akcja ratownicza prowadzona była w bardzo trudnych warunkach. Ratownicy pracowali w bardzo wysokiej temperaturze, często na kolanach, prawie leżąc. Drążyli wąskie przejście w zwałowisku, odgarniając węgiel i skały za siebie oraz rozcinając uszkodzone konstrukcje. W nocy przeszli kilka metrów, od rana dalsze kilka. W pewnym momencie prace niemal zamarły, bo drogę zagrodził ratownikom pogięty taśmociąg, który musieli obejść.

W sumie podczas trwającej blisko 36 godzin akcji ratownicy przekopali z jednej strony ok. 85 metrów zasypanego chodnika, z drugiej około 20. W akcji uczestniczyły 24 zastępy ratownicze, czyli około stu ratowników. Odnalezienie ciała górnika nie kończy działań ratowniczych - teraz w kopalni będzie prowadzona akcja profilaktyczna, polegająca na zabezpieczeniu zawalonego wyrobiska.

Niemal do końca przedstawiciele kopalni wierzyli, że poszukiwany górnik mógł przeżyć tąpnięcie, np. chroniąc się w podziemnej niszy transformatorowej. Rzeczywiście, w miejscu, gdzie znaleziono ciało, była pustka. Na razie nie wiadomo, czy górnik zginął od uderzeń w czasie tąpnięcia, czy też np. z braku powietrza w zasypanym chodniku.

dkr9zgv

45-letni elektryk górniczy z 24-letnim stażem górniczej pracy w nocy ze środy na czwartek znalazł się w strefie podziemnego zawału, wywołanego silnym wstrząsem górotworu i tąpnięciem. Zasypane zostało ok. 160 metrów chodnika. Na miejscu zginęli trzej ślusarze górniczy, których ciała już w czwartek odnaleziono i wywieziono na powierzchnię. Odnaleziony w czwartek górnik zostawił żonę, osierocił dwoje dzieci. Jego rodzinę otoczono opieką psychologiczną.

W Rudzie Śląskiej ogłoszono tygodniową żałobę. Odwołano wszystkie imprezy rozrywkowe organizowane przez samorząd. Prezydent miasta zaapelował także do osób prywatnych, właścicieli lokali o zrezygnowanie z imprez o rozrywkowym charakterze. (bart/aka)

Wydarzenia TV POLSAT

Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl

dkr9zgv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dkr9zgv
Więcej tematów