Górnicy zginęli, idąc na dół po stary sprzęt
"Puls Biznesu" ujawnia kulisy tragedii w
kopalni Halemba, gdzie wybuch metanu zabił 23 górników. 21
listopada 2006 r. w Halembie w Rudzie Śląskiej wysłano górników po
obudowy z lat 80., a nie - jak informowano media - po nowy sprzęt
wart 70 mln zł. Mamy dowody - twierdzi "Puls Biznesu".
06.03.2007 06:01
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/warszawa-spowita-mgla-6038673971405953g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/warszawa-spowita-mgla-6038673971405953g )
Tragedia w kopalni Halemba
Po kilkumiesięcznym śledztwie gazecie udało się ustalić szokujące fakty. Górników wysłano pod ziemię w bardzo niebezpieczny dla życia rejon kopalni do demontażu obudowy zmechanizowanej ze ściany nr 1, wyprodukowanej w latach 80. przez gorlicką fabrykę Glinik. W 2004 r. ta sama firma dokonała w Halembie modernizacji tej obudowy. Według informacji gazety kopalnia zapłaciła za te prace ponad 12 mln zł.
Obudowa, po którą wysłano górników, byłaby dziś warta księgowo 10-11 mln zł. Może kopalnia zapłaciła za zmodernizowany sprzęt jak za nowy - i to właśnie próbowano ukryć?
Michał Szulczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, która prowadzi śledztwo w sprawie tragedii w Halembie, zapewnia "Puls Biznesu", że prokuratorzy sprawdzą każdy wątek.