Górnicy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej rozpoczęli strajk
Górnicy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej rozpoczęli strajk. Poinformowali o tym na konferencji prasowej. W środę akcja będzie miała charakter rotacyjny - załogi mają przychodzić do kopalni i nie podejmować pracy. W czwartek górnicy poinformują, jak będzie wyglądać dalszy strajk.
Wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Sławomir Brudziński oświadczył, że pracownicy nie chcieli podejmować strajku, jednak byli do niego zmuszeni w wyniku "karygodnych działań zarządu, a zwłaszcza prezesa Jarosława Zagórowskiego".
W referendum, przeprowadzonym przez związki zawodowe, większość górników opowiedziała się za strajkiem.
Nie zgadzają się oni na plany oszczędnościowe, jakie zamierza wprowadzić zarząd spółki. Chodzi między innymi o zmniejszenie deputatu węglowego, brak podwyżek w 2015 roku, uzależnienie premii rocznej od zysków lub też likwidację niektórych przywilejów. Sprzeciwiają się także planowanemu zwolnieniu dyscyplinarnemu dziewięciu związkowców z kopalni Budryk i żądają odwołania zarządu spółki.
Kuźmiuk: zwolnienie związkowców to prowokacja
Zbigniew Kuźmiuk z PiS przyznał we wtorek wieczorem w Polsat News, że jest zdziwiony decyzją dyrekcji kopalni Budryk o zwolnieniu przywódców związkowych.
- To jest dziwna sytuacja. Jeżeli wyrzuca się górników za strajk solidarnościowy, choć jasne jest, że cała branża próbuje wspólnie bronić się przed likwidacją miejsc pracy, to jest to rzeczywiście zaproszenie do protestów. Mówiąc szczerze, dziwię się zarządowi Jastrzębskiej Spółki Węglowej, że w takim momencie zdecydował się na taki dziwny ruch. To był protest solidarnościowy. W branży górniczej jest to zjawisko zrozumiałe – mówił polityk. - Wyrzucanie ich z tego powodu z pracy jest moim zdaniem prowokacją - dodał.
"Narazili pracowników na niebezpieczeństwo"
Z kolei Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej w oświadczeniu zamieszczonym na stronie spółki stwierdza:
"Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej oświadcza, że procedura zwolnień uruchomiona w kopalni Budryk dotyczy zorganizowania przez tamtejszych liderów związkowych nielegalnego strajku pod ziemią w dniach 14, 15 i 16 stycznia 2015 r., w czasie trwania akcji strajkowych w Kompanii Węglowej.
Pracodawca był zmuszony zareagować, gdyż organizatorzy tego strajku narazili ludzi na niebezpieczeństwo prowadząc nielegalną akcję protestacyjną pod ziemią. Przypominamy, że akcję protestacyjną pod ziemią prowadziły wyłącznie organizacje związkowe kopalni Budryk i wyłącznie wobec nich pracodawca zamierza wyciągnąć konsekwencje. Pozostałe organizacje JSW ograniczyły się do prowadzenia wśród załóg masówek informacyjnych i akcji protestacyjnych na powierzchni.
Pracodawca zarzuca dziewięciu organizatorom nielegalnego protestu pod ziemią w kopalni Budryk złamanie przepisów z zakresu organizacji, bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przepisów o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Protest stanowił zagrożenie dla zdrowia jego uczestników poprzez pozostawanie pracowników w wyrobiskach w miejscach, na które kierownik ruchu zakładu górniczego nie wyraził zgody ponad normy czasu pracy oraz wywołał chaos, zwłaszcza w kwestii miejsca pobytu i przemieszczania się pracowników.
Ta nielegalna forma protestu jest w krótkim czasie w kopalni Budryk kolejnym przypadkiem narażania pracowników na niebezpieczeństwo poprzez pozostawanie pracowników pod ziemią poza czasem pracy, co jest sprzeczne z prawem. Poprzednia akcja miała miejsce 3-4 grudnia 2014 r.. Wówczas pracodawca ostatecznie odstąpił od wyciągania konsekwencji wobec organizatora, co nie przyniosło rezultatu w postaci zaniechania naruszania prawa w przyszłości.
Zgodnie z procedurą pracodawca jest zobowiązany do uzyskania zgody od związków zawodowych na rozwiązanie umowy o pracę z członkami tych związków."
*Czytaj Raport Specjalny WP - *