Górnicy wywalczyli emerytury?
Górnicy siłą wywalczyli prawo do przechodzenia na wcześniejsze emerytury. Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny przygotowała poprawnione sprawozdanie do obywatelskiego projektu w sprawie górniczych emerytur. W pracach komisji uczestniczyli przedstawiciele górniczych central związkowych.
Marszałek Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział, że projekt będzie rozpatrzony jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu, czyli do piątku. Marszałek dodał, że gdy oglądał bitwę między protestującymi górnikami a policją sądził, iż porozumienia zostały zerwane. Podkreślił, że sam nie zamierzał tego robić, jak powiedział - doprowadziłoby to do sytuacji, w której kilku pijanych ludzi decydowałoby o losach dużej grupy zawodowej.
Górnicy wywalczyli prawo do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę po przepracowaniu 25 lat w zawodzie, bez względu na wiek - wyjaśniała szefowa komisji polityki społecznej, Anna Bańkowska. Posłanka dodała, że przyjęte przez komisję rozwiązania różnią się nieznacznie od tych, które pierwotnie były w obywatelskim projekcie - chodzi o to, że korzystnymi rozwiązaniami nie są objęci zawodowi działacze związków zawodowych.
Przyjętym rozwiązaniom sprzeciwia się rząd. Wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak tłumaczyła, że projekt nierówno traktuje ubezpieczonych. Wiceminister obawia się, że ustawa, jeżeli zostanie przyjęta, zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.
Z kolei, były szef resortu pracy Jerzy Hausner uważa, że za emerytalne przywileje jednej grupy zawodowej zapłaci całe społeczeństwo. Hausner ocenia, że by zapłacić za górnicze przywileje, miesięczna składka na ubezpieczenie społeczne każdego innego zatrudnionego wzrosłaby o 30 złotych. Zdaniem Hausnera - wtedy byłaby już najwyższa w Europie. Oznacza też wzrost obciążeń kosztów pracy i spadek dochodów pracownika. A to - uważa były wicepremier - prowadzi do wyższego bezrobocia.
Po regularnych zamieszkach między policją a górnikami, do jakich doszło w okolicach Sejmu, w Warszawie zapanował spokój. Większa część demonstrantów weszła już do autokarów, które zaczynają odjeżdżać. Spod Sejmu w stronę Wisły górnicy zostali zepchnięci przez policję. Do ostatnich, niewielkich starć doszło w okolicach parkingu - petardami rzucała w funkcjonariuszy niewielka grupa górników, wcześniej oddzielona przez policję od głównej demonstracji.
Wcześniej pod Sejmem, górnicy sforsowali barierki i zaatakowali policję kamieniami, petardami i trzonkami od kilofów. Funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym i użyli armatki wodnej. W czasie niemal godzinnej bitwy kilku policjantów zostało rannych, w tym jeden poważnie.
Kilkudziesięciu górników również odniosło obrażenia, udzielono im pomocy na miejscu. Policja twierdzi, że wielu protestujących było pod wpływem alkoholu. Zatrzymano kilkunastu najbardziej agresywnych uczestników demonstracji.