Górnicy szykują się do protestów
W poniedziałek o 6.00 rano w śląskich
kopalniach węgla rozpocznie się 24-godzinny strajk ostrzegawczy -
zapowiadają górnicze związki zawodowe. Przywódcy związkowi są
przekonani, że strajk się powiedzie, choć przyznają, że trudno
będzie o "pełną dyscyplinę" i wstrzymanie wydobycia węgla we
wszystkich kopalniach.
16.11.2003 | aktual.: 16.11.2003 18:12
Poniedziałkowemu strajkowi mają towarzyszyć pikiety i manifestacje "Solidarności" w ramach ogólnopolskich dni protestu. Rano związkowcy z Polskich Hut Stali mają pikietować katowicką delegaturę resortu Skarbu Państwa.
Pikiety urzędów
Od 14.30 ok. 1,5 tys. związkowców przez 2,5 godziny ma pikietować Śląski Urząd Wojewódzki, który zamierzają otoczyć autobusami komunikacji miejskiej i PKS, karetkami pogotowia i taksówkami. Planowane są też pikiety urzędów miejskich na Śląsku i wizyty związkowców w biurach parlamentarzystów.
Decyzję o strajku podjęła w końcu października górnicza "Solidarność", sprzeciwiająca się planom likwidacji kopalń i domagająca się gwarancji utrzymania branżowych uprawnień górników, zawartych w układach zbiorowych pracy.
W piątek o poparciu i włączeniu się do akcji "S" zdecydował sztab protestacyjno-strajkowy górniczych central związkowych, zrzeszający inne górnicze związki. 22 października sztab ten zorganizował w kopalniach dwugodzinny strajk ostrzegawczy, który w wielu zakładach miał jedynie formę przedłużonych masówek. "S" poparła wówczas ten protest.
Sejm zawinił?
Poparcie sztabu dla poniedziałkowego strajku to efekt odrzucenia w czwartek przez Sejm poprawek do tzw. ustawy górniczej, umożliwiających łączenie i częściową likwidację kopalń zamiast likwidacji całkowitej. Związkowcy traktowali te poprawki jako podstawę kompromisu i oczekując na ich przyjęcie, zawiesili protesty.
Po decyzji Sejmu sztab ogłosił pogotowie strajkowe w górnictwie i wezwał rząd oraz pracodawców do podjęcia rozmów najpóźniej do niedzieli. W piątek późnym popołudniem doszło do rozmów sztabu z zarządem Kompanii Węglowej, ale nie wpłynęło to na zmianę decyzji związków o poparciu strajku.
"Piątkowe rozmowy to dobry materiał do zawarcia w przyszłości porozumienia, ale to zbyt mało, aby zrezygnować z protestu. Podjęte rozmowy nie zmieniły naszej oceny sytuacji. Poprawki umożliwiające kompromis zostały odrzucone i stąd nasz protest" - powiedział wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce, Wacław Czerkawski.
Czerkawski nawołuje
Zdaniem Czerkawskiego do protestu powinny włączyć się wszystkie kopalnie, choć nie wszędzie będzie on miał formę rzeczywistego zatrzymania wydobycia węgla na całą dobę.
"Do protestu dojdzie prawdopodobnie wszędzie, pytanie w jakiej formie - czy będzie to klasyczny strajk polegający na wstrzymaniu wydobycia, czy przybierze inne formy, np. strajku na powierzchni. Ale sądzę, że w 75-80% kopalń będzie to strajk w klasycznej formie" - powiedział Czerkawski.
Wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce dodał, że związkowcy nie wprowadzają "pełnej dyscypliny" strajkowej. Od wszystkich kopalń oczekują natomiast poparcia akcji. Czerkawski liczy się z tym, że w Katowickim Holdingu Węglowym i Jastrzębskiej Spółce Węglowej nie będzie wstrzymania wydobycia węgla; strajk będzie natomiast w Kompanii Węglowej, grupującej 23 kopalnie.
Broń obosieczna
"Strajk to broń obosieczna, która może pogorszyć wyniki ekonomiczne Kompanii Węglowej, a wiadomo, że sytuacja spółki jest trudna. Związkowcy powinni pamiętać o współodpowiedzialności za firmę i miejsca pracy zatrudnionych w niej górników" - powiedział rzecznik Kompanii Zbigniew Madej.
Zdaniem Madeja strajk nie jest dobrym sposobem rozwiązywania sporów, które - jak powiedział - można rozstrzygnąć w dialogu. Jako przykład woli takiego dialogu podał piątkowe spotkanie zarządu Kompanii ze związkowcami i oświadczenie zarządu firmy, w którym, stojąc na gruncie przyjętej przez Sejm ustawy górniczej, dopuszcza on możliwość modyfikacji podejmowanych działań w zależności od sytuacji rynkowej i koniunktury na rynku węgla.
W oświadczeniu zarząd Kompanii napisał, że w związku z korzystnymi tendencjami na krajowym i zagranicznym rynku węgla - wzrostem popytu i cen - prawdopodobnie zostanie przeprowadzona dodatkowa analiza planu funkcjonowania spółki. Korzystne prognozy sytuacji - zdaniem Kompanii - "stwarzają szansę, aby realizacja programu rządowego odbywała się zgodnie z oczekiwaniami i w sposób akceptowalny społecznie".
Krok do przodu
W ocenie Czerkawskiego oświadczenie Kompanii to krok do przodu, ponieważ potwierdza opinie związkowców o poprawiającej się sytuacji na rynku węgla, co w połączeniu z ustawowym oddłużeniem poprawi sytuację górniczych spółek. Według związkowców, powinno to przełożyć się na rezygnację z likwidacji kopalń, dlatego odbierają oświadczenie pozytywnie, choć nie ma w nim takiej deklaracji.
6 grudnia ubiegłego roku w kopalniach odbyło się referendum na temat strajku generalnego w górnictwie w proteście przeciwko planom likwidacji kopalń i zwolnień górników. Tę formę protestu poparło 95% głosujących. Ostatnie duże strajki w górnictwie, trwające ok. dwóch tygodni, odbyły się na przełomie kwietnia i maja 1994 r.