Górnicy na Śląsku zastanawiają się co dalej
W czterech śląskich kopalniach zagrożonych likwidacją rozpoczynają się masówki informacyjne po manifestacji w Warszawie, podczas których górnicy będą rozmawiali o ewentualnych dalszych działaniach protestacyjnych.
Mirosław Truchan ze sztabu protestacyjnego Kopalni Węgla Kamiennego Centrum w Bytomiu powiedział, że przywódcy związkowi wsłuchują się przede wszystkim w głos załogi. "Wychodzi to tak. że to my jako centrale związkowe robimy swoją politykę, a jest dokładnie odwrotnie. My realizujemy to, co ludzie na dole mówią i czego żądają od nas, jako liderów związkowych"- podkreślił.
W Sejmie odbywa się debata po informacji rządu o sytuacji w górnictwie węgla kamiennego.
Wicepremier, minister gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzy Hausner powiedział w Sejmie, że sytuacja w górnictwie szybko pogarsza się. Zapewnił, że planowana restrukturyzacja w sektorze górniczym będzie prowadzona z odpowiednimi osłonami społecznymi, dzięki którym nikt z górników nie straci pracy. Według ministra gospodarki, osoby odchodzące z likwidowanych kopalni będą otrzymywały wsparcie i zabezpieczenia rządu, który zapewni im dobre perspektywy na przyszłość.
Jerzy Hausner powiedział, że od stycznia do lipca tego roku górnictwo przyniosło straty w wysokości blisko dwóch miliardów 250 milionów złotych. Wynika z tego, że budżet dopłaca 5 złotych do każdej wydobytej tony węgla. Według ministra, celem planowanych reform jest redukcja zatrudnienia w górnictwie do 100 tysięcy osób oraz ograniczenie wydobycia węgla do 90-icu milionów ton rocznie. By to osiągnąć, rząd zakłada oddłużenie górnictwa poprzez - między innymi umorzenie długów na kwotę 18 miliardów złotych, czyli 6 razy więcej niż wynosi coroczny budżet na naukę. Planuje się także dodatkowe dofinansowanie branży na kwotę jednego miliarda złotych. (iza)