Gorączka złota w Ameryce Południowej. Niektóre kartele narkotykowe zarabiają więcej pieniędzy na kruszcu niż na kokainie

• Kartele narkotykowe czerpią coraz większe dochody z wydobycia złota

• Dla niektórych grup złoto stało się podstawowym źródłem dochodu

• W części krajów Ameryki Płd. nielegalne wydobycie to nawet 80 proc. całości

• Za nielegalnym górnictwem idzie handel ludźmi i stręczycielstwo

• Tajemnicą poliszynela jest, że w Meksyku wiele firm płaci kartelom za spokój

Black Hawk kolumbijskiej armii ląduje na terenie nielegalnej kopalni złota, listopad 2015 r.
Źródło zdjęć: © AFP | Luis Robayo
Adam Parfieniuk

W ostatniej dekadzie meksykańskie kartele narkotykowe skupiły się na dywersyfikacji źródeł swoich dochodów. W ich portfolio znajdują się "usługi" kojarzone z typową działalnością przestępczości zorganizowanej - wymuszenia, porwania dla okupu, stręczycielstwo. Jednak gangsterskie struktury trudnią się też nietypową działalnością, np. nielegalnym wydobyciem metali szlachetnych. Jak donosi w ostatnim raporcie Global Initiative Against Transnational Organized Crime (GIATOC), w Meksyku już są kartele, które zarabiają więcej na kopalniach złota niż na biznesie narkotykowym.

Według międzynarodowej organizacji, która zajmuje się przestępczością zorganizowaną, w krajach takich jak Peru i Kolumbia kartele czerpią dziś większe dochody z wydobycia i obrotu złotem niż z kokainy. A te dwa kraje to najwięksi producenci tego narkotyku na świecie.

Koszty gorączki

W nielegalnych kopalniach w niebezpiecznych warunkach pracują całe armie górników, a wokół kopalni rozwija się seksbiznes. Znane są przypadki 12-letnich dziewczynek sprzedawanych do okolicznych domów publicznych. Z kolei młodzi chłopcy stanowią zaplecze pracownicze. W Potosi w Boliwii dziecko można kupić na czarnym rynku za równowartość 3-7 dol.

GIATOC zwraca uwagę także na koszty dla środowiska naturalnego, bowiem w nielegalnych kopalniach do oddzielenia złota od reszty urobku stosuje się rtęć, która następnie przedostaje się do gleby. Szacuje się, że w regionie Amazonii aż 30 ton rtęci rokrocznie trafia do jezior i rzek, przez co stwarza niebezpieczeństwo dla zdrowia ludzi i zwierząt w miejscach oddalonych nawet o 400 km. Proceder dokłada też cegiełkę do niekontrolowanego wyrębu amazońskich lasów.

Obraz
© (fot. WP)

Przyczyny kartelowej gorączki złota są prozaiczne - biznes jest równie opłacalny jak ten narkotykowy, a przy okazji dużo mniej ryzykowny. Dodatkowo, "rzemieślniczy" charakter górnictwa w Ameryce Południowej sprawia, że jest on łatwym celem grup przestępczych. Gangsterzy nie mają problemów z przejęciem dużych obszarów ziemi i niewielkich kopalń w głębi dżungli, gdzie kontrola władz centralnych jest szczątkowa. I mimo że ostatnie lata przyniosły raczej spadki cen złota, kopalnie przestępców wyrastają jak grzyby po deszczu. Według GIATOC, 28 proc. złota w Peru jest wydobywane nielegalnie, w Boliwii - 31 proc., w Ekwadorze - 77 proc., w Kolumbii - 80 proc., a w Wenezueli nawet ponad 90 proc.

GIATOC ocenia, że proceder będzie trwał w najlepsze, jeśli państwa i organy ścigania nie podejmą pewnych kroków. Kraje, które eksportują złoto, powinny poprawić certyfikację złota, zainwestować w kontrolę kopalń i poprawę bytu osób zmuszonych do pracy w przemyśle. Z kolei najwięksi importerzy powinni kłaść nacisk na przestrzeganie procedur i dokumentację wyrobów. Podobną inicjatywą powinny wykazywać się korporacje, których obowiązkiem powinno być upewnienie się, że łańcuchy dostawców są "czyste", a złoto, z których tworzą swoje wyroby pochodzi z kopalń, gdzie nie są łamane prawa człowieka.

Bez gangsterów nie ma biznesu

Problem nie dotyczy zresztą samego wydobycia. Złoto jest kąskiem samym w sobie. W kwietniu 2015 roku kanadyjski koncern McEwen Mining ujawnił, że gigantyczny transport złota został skradziony przez meksykański kartel. Kruszec był wart 8,5 mln dol. Co więcej, dyrektor operacyjny firmy zdradził, że w Meksyku jego branża od lat musi układać się z przestępczością zorganizowaną. - Kartele są aktywne, generalnie mamy z nimi dobre układy. Jeśli chce się prowadzić gdzieś wydobycie, trzeba ich spytać, a oni mogą powiedzieć: "nie". Później sami wracają i mówią: "zrobiliśmy swoje, możecie wejść za kilka tygodni". W tym czasie mogły trwać zbiory na potrzeby narkotyków - opisywał Rob McEwen w rozmowie z Business News Network.

Obraz
© Slumsy, które wyrosły wokół nielegalnej kopalni w Kolumbii. Górnik prowadzi konia ze skalnym urobkiem, zawierającym rudy złota (fot. AFP / Raul Arboleda)

Te słowa odbiły się szerokim echem wśród władz w meksykańskim stanie Sinaloa, w którym znajdują się złoża. Kanadyjski potentat branżowy przypadkiem ujawnił faktyczną słabość rządów, dlatego wycofał się ze swoich słów, twierdząc, że wcale nie chodziło mu o gangsterów, a o właścicieli ziemskich. Ale to nie właściciele ziemscy terroryzują zagraniczny biznes w Meksyku - znane są przypadki podpalenia czy ostrzału siedzib firm przez kartele narkotykowe, które nie dostawały haraczu. W 2012 roku biuro prokuratora generalnego Meksyku poinformowało, że korporacje górnicze są regularnymi adresatami wymuszeń. Kartele żądają od nich kwot rzędu 11-37 tys. dol. miesięcznie za prawo do wydobycia na ich terytorium. Na tym nie koniec, bo niektóre organizacje nakładają "podatek dochodowy" na samych pracowników.

Złoto przyciąga

Do czego są zdolne meksykańskie kartele w walce o złoto - dobitnie pokazały walki w stanie Gurrero. Kanadyjska firma Goldcorp płaciła właścicielom ziemi we wsi Carrizalillo 3 mln dol. rocznie za prawo do wydobycia. Jednak mieszkańcy skarżyli się, że pieniądze napędzają rywalizację gangów o kontrolę nad terenem, a korporacja naraża tym samym lokalną społeczność na zażartą wojnę przestępców i nie robi nic, by ochronić ich przed gangsterami.

Gra toczyła się o pieniądze, które otrzymywało 175 właścicieli ziemi we wsi, w której mieszkało około tysiąca osób. Mała społeczność nie była w stanie samodzielnie poradzić sobie z gangsterami, za to trzy miliony dolarów rocznie działały na przestępców jak magnes. W walkach o dominację zginęło co najmniej 26 osób, a ich główną areną była wieś i jej okolice. Goldcorp nie łożył na jej ochronę, w przeciwieństwie do położonej nieopodal, silnie strzeżonej kopalni.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Ukraiński atak dronowy. Doszło do pożaru tankowca
Ukraiński atak dronowy. Doszło do pożaru tankowca
Atak na dziewczynki w Halloween. "Był w amoku"
Atak na dziewczynki w Halloween. "Był w amoku"
Rosjanie uderzyli. Tysiące Ukraińców bez prądu
Rosjanie uderzyli. Tysiące Ukraińców bez prądu
NATO patroluje Bałtyk. Rosja eskortuje tankowce "floty cieni"
NATO patroluje Bałtyk. Rosja eskortuje tankowce "floty cieni"
Spadnie deszcz. IMGW wydał ostrzeżenia
Spadnie deszcz. IMGW wydał ostrzeżenia
Tragedia w Meksyku. Wybuch w sklepie pochłonął 23 życia
Tragedia w Meksyku. Wybuch w sklepie pochłonął 23 życia
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
USA uderzyły na Karaibach. Trump kazał zniszczyć statek przemytników
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala
2-letnie dziecko wpadło do basenu. W stanie hipotermii trafiło do szpitala
Wenezuela rozmieściła rosyjskie systemy Buk-M2E. Chce odstraszyć USA?
Wenezuela rozmieściła rosyjskie systemy Buk-M2E. Chce odstraszyć USA?
Dzień Zaduszny. Procesje i zaduszki w całej Polsce
Dzień Zaduszny. Procesje i zaduszki w całej Polsce
Potworna tragedia w Ugandzie. 15 ofiar, ponad 100 zaginionych
Potworna tragedia w Ugandzie. 15 ofiar, ponad 100 zaginionych
Działo się w nocy. Trump grozi Nigerii, atak na pociąg w Anglii
Działo się w nocy. Trump grozi Nigerii, atak na pociąg w Anglii